„Wnuczka Kupuje Wszelkiego Rodzaju Śmieci i Nosi Je: Jej Rodzice w Ogóle Się Tym Nie Przejmują”
Po prostu nie rozumiem dzisiejszej mody. Młodzi ludzie patrzą na siebie w taki sposób, że to wręcz odpychające. Moja wnuczka, Emilia, nie jest inna! Ale najbardziej irytuje mnie to, że jej rodzice, mój syn i synowa, w ogóle się tym nie przejmują.
Emilia ma 16 lat i jak wielu nastolatków, jest obsesyjnie zainteresowana najnowszymi trendami. Ale rzeczy, które kupuje i nosi, są poza wszelkim zrozumieniem. Tydzień temu wróciła do domu z parą dżinsów tak podartych, że ledwo cokolwiek zakrywały. A o neonowo zielonym crop topie, który wyglądał bardziej jak kawałek materiału niż prawdziwa koszulka, nawet nie wspomnę.
Pamiętam czasy, kiedy moda była synonimem elegancji i przyzwoitości. Nosiliśmy ubrania, które sprawiały, że wyglądaliśmy schludnie i szanownie. Ale teraz wydaje się, że celem jest wyglądać jak najbardziej ekstrawagancko. Emilia spędza godziny przeglądając media społecznościowe, patrząc na influencerów noszących najbardziej dziwaczne stroje. I chce ich naśladować.
Jej pokój to bałagan pełen wszelkiego rodzaju śmieci, które nazywa „modą”. Wszędzie są stosy ubrań, butów i akcesoriów. To jakby tornado przeszło przez sklep z używaną odzieżą. A najgorsze? Jej rodzice w ogóle się tym nie przejmują. Pozwalają jej kupować co tylko chce i nosić co tylko zechce.
Próbowałam rozmawiać z moim synem o tym. Powiedziałam mu, że obsesja Emilii na punkcie tych absurdalnych trendów wymyka się spod kontroli. Ale on tylko wzruszył ramionami, mówiąc, że to tylko faza i że z tego wyrośnie. Moja synowa nie jest lepsza. Uważa, że to „słodkie”, że Emilia wyraża siebie poprzez modę.
Ale ja tego tak nie widzę. Widzę młodą dziewczynę zagubioną w świecie powierzchowności, próbującą dopasować się poprzez noszenie najbardziej ekstrawaganckich strojów. I tu nie chodzi tylko o ubrania. Chodzi o wartości, które jej się wpaja. Uczy się, że można marnować pieniądze na błahe rzeczy i że wygląd jest ważniejszy niż treść.
Pewnego dnia postanowiłam wziąć sprawy w swoje ręce. Usiadłam z Emilią i próbowałam przeprowadzić szczerą rozmowę. Powiedziałam jej o znaczeniu przyzwoitego ubierania się i nie poddawania się każdemu przelotnemu trendowi. Opowiedziałam historie z mojej młodości, mając nadzieję, że zrozumie.
Ale ona tylko przewróciła oczami i powiedziała: „Babciu, nie rozumiesz. Tak teraz wszyscy się ubierają. To się nazywa moda.” Jej słowa zabolały, ale jeszcze bardziej bolało uświadomienie sobie, że tracę ją na rzecz tego płytkiego świata.
Gdy tygodnie zamieniały się w miesiące, obsesja Emilii tylko rosła. Zaczęła spędzać więcej czasu z przyjaciółmi, którzy podzielali jej miłość do dziwacznej mody. Chodzili razem na zakupy, wracając z torbami pełnymi najnowszych „must-have”. Jej oceny zaczęły spadać, a ona stawała się coraz bardziej odległa od rodziny.
Bezradnie patrzyłam, jak moja wnuczka oddala się coraz bardziej. Jej rodzice pozostawali obojętni, pochłonięci własnym życiem i karierą. Nie dostrzegali sygnałów ostrzegawczych lub wybierali ich ignorowanie.
Pewnego wieczoru Emilia wróciła do domu z nowym tatuażem na ramieniu – dużym, kolorowym wzorem pokrywającym połowę jej przedramienia. To była dla mnie ostatnia kropla. Ponownie skonfrontowałam się z moim synem i synową, błagając ich o podjęcie działań zanim będzie za późno.
Ale oni zlekceważyli moje obawy, mówiąc, że tatuaże to tylko kolejna forma wyrażania siebie i że przesadzam. Czułam się pokonana, wiedząc, że moje słowa trafiają w próżnię.
Z czasem wybory Emilii stawały się coraz bardziej ekstremalne. Zaczęła zadawać się z bardziej podejrzanym towarzystwem, wracać późno do domu i wpadać w kłopoty. Jej kiedyś świetlana przyszłość zdawała się wymykać z rąk, przyćmiona złymi decyzjami i błędnymi priorytetami.
Chciałabym móc powiedzieć, że ta historia ma szczęśliwe zakończenie, ale tak nie jest. Rodzice Emilii nadal przymykali oko, a ona kontynuowała drogę prowadzącą ją coraz dalej od osoby, którą kiedyś była. Mogę tylko mieć nadzieję, że pewnego dnia zrozumie wartość prawdziwej samooceny i odnajdzie swoją drogę powrotną.