W wieku 31 lat przeszłam przez dwa rozwody i mam dzieci z różnymi mężczyznami
Kiedy skończyłam 31 lat, moje życie wzięło obroty, których nigdy nie przewidziałam. Nazywam się Wiktoria, i to jest historia o tym, jak znalazłam się dwa razy rozwiedziona, z dwójką pięknych dzieci, każde z innym mężczyzną. To opowieść nie o bajkowych zakończeniach, ale o realnych wyzwaniach, społecznych osądach i poszukiwaniu osobistego szczęścia, które wydaje się być nieustannie poza zasięgiem.
Moje pierwsze małżeństwo było z Danielem. Byliśmy młodzi, zakochani i optymistycznie nastawieni do przyszłości. Nasz syn, Andrzej, urodził się rok po naszym ślubie, przynosząc ogromną radość i poczucie pełni naszej małej rodzinie. Jednak, jak mijały lata, Daniel i ja oddalaliśmy się od siebie. Nasze priorytety się zmieniały, a miłość, która kiedyś wydawała się niezniszczalna, zaczęła kruszeć. Po pięciu latach małżeństwa zdecydowaliśmy się na rozwód. Była to wspólna decyzja, ale to nie czyniło jej mniej bolesną.
Byłam zdeterminowana, aby zbudować lepsze życie dla Andrzeja i siebie. Wróciłam do szkoły, znalazłam lepszą pracę i przez chwilę wydawało się, że jesteśmy na właściwej drodze. Wtedy poznałam Błażeja. Był inny od Daniela pod wieloma względami i wniósł do mojego życia nowe poczucie ekscytacji i nadziei. Zakochaliśmy się, i niedługo potem zaszłam w ciążę z moim drugim dzieckiem, córką, którą nazwaliśmy Arianna.
Błażej i ja wzięliśmy ślub krótko przed narodzinami Arianny, ale presja nowego dziecka, trudności finansowe i łączenie rodziny dały się nam we znaki. Pomimo naszych najlepszych starań, małżeństwo się rozpadło, i po trzech burzliwych latach rozwiedliśmy się. Teraz, mając 31 lat, byłam dwa razy rozwiedziona i samotną matką dwójki dzieci z różnymi ojcami.
Osąd ze strony innych był namacalny. Przyjaciele, o których myślałam, że będą przy mnie, oddalili się, a członkowie rodziny często wygłaszali bolesne komentarze, sugerując, że moje szanse na znalezienie szczęścia i miłości są teraz bliskie zeru. Stygmat bycia dwukrotnie rozwiedzioną samotną matką ciążył na mnie, wpływając na moją samoocenę i perspektywę na przyszłość.
Starałam się pozostać optymistyczna, skupiając się na moich dzieciach i karierze, ale samotność była często przytłaczająca. Randkowanie wydawało się niemożliwym wyczynem, z większością mężczyzn, których spotykałam, tracących zainteresowanie, gdy dowiadywali się o mojej przeszłości. Niewiele związków, które próbowałam, wydawało się rozwijać poza powierzchowność, ponieważ cień moich rozwodów rzucał długie cienie.
Teraz, kiedy siedzę tutaj, rozmyślając o mojej podróży, nie mogę oprzeć się poczuciu rezygnacji. Osądy społeczeństwa i moje własne obawy zbudowały wokół mnie mury, które wydają się zbyt wysokie, aby je przeskoczyć. Moje dzieci są moim światem i dla nich staram się być najlepszą matką, jaką mogę być. Ale jeśli chodzi o miłość i osobiste szczęście, te marzenia wydają się być utracone w morzu uprzedzeń i straconych możliwości.