„Pani Karolino, jestem Patrycja, a to jest Pani wnuk, Eryk – Ma sześć lat”: Syn twierdzi, że nic nie wie o dziecku, podejrzewa, że to nie jego syn
Był chłodny październikowy wieczór, kiedy spokojny spacer Karoliny z biblioteki do domu został niespodziewanie przerwany. Słońce właśnie zaszło, a ulice małego miasteczka były prawie puste. Karolina, emerytowana nauczycielka, cieszyła się tymi spokojnymi chwilami. Jednak ten spokój miał zostać brutalnie przerwany w sposób, którego nigdy by się nie spodziewała.
Gdy zbliżała się do swojego domu, usłyszała wołanie: „Pani Karolino!” Głos był nieznajomy, a Karolina zatrzymała się, serce zabiło jej mocniej, gdy odwróciła się, aby zobaczyć, kto to jest. Młoda kobieta, prawdopodobnie w końcówce dwudziestych lat, szła w jej stronę, trzymając za rękę małego chłopca z kręconymi włosami i dużymi, pytającymi oczami.
„Pani Karolino, jestem Patrycja, a to jest Pani wnuk, Eryk,” powiedziała kobieta, jej głos drżał lekko. „Ma sześć lat.”
Karolina poczuła, jak świat się wokół niej kręci. Wnuk? Jej syn, Kamil, nigdy nie wspominał o dziecku. W rzeczywistości Kamil, freelancer grafik, zawsze był dość skryty, jeśli chodzi o swoje życie osobiste, ale Karolina była pewna, że wspomniałby o własnym synu.
„Myślę, że musiało dojść do pomyłki,” odpowiedziała Karolina, jej głos był stabilny mimo szoku. „Mój syn nigdy nie wspominał…”
Patrycja przerwała jej, łzy napłynęły jej do oczu. „Poznałam Kamila na konferencji w Nowym Jorku sześć lat temu. Mieliśmy krótki romans, a po naszym rozstaniu dowiedziałam się, że jestem w ciąży. Próbowałam się z nim skontaktować, ale przeprowadził się i zmienił numer.”
Serce Karoliny bolało, gdy patrzyła na Eryka, który wydawał się nieświadomy powagi sytuacji. Zaprosiła Patrycję i Eryka do swojego domu, nadal przetwarzając wiadomości. Gdy już byli w środku, Patrycja pokazała Karolinie zdjęcia i e-maile między nią a Kamilem, które zdawały się potwierdzać jej historię.
Karolina, czując mieszankę emocji, zadzwoniła do Kamila, który teraz mieszkał w Kalifornii. Telefon dzwonił kilka razy, zanim odebrał, jego głos był ostrożny.
„Mamo? Wszystko w porządku?” zapytał Kamil.
Karolina wzięła głęboki oddech. „Kamil, jest tu kobieta, Patrycja. Mówi, że byliście razem, i że ma syna… twojego syna, jak twierdzi.”
Nastąpiła pauza w rozmowie, a potem Kamil zaśmiał się, nerwowy, niedowierzający śmiech. „Mamo, nie wiem, o co chodzi, ale nie mam dziecka. Przynajmniej o ile mi wiadomo.”
„Ale ona ma dowody, Kamil. Zdjęcia, e-maile… musisz to zobaczyć,” nalegała Karolina, głos jej się załamał.
„Mamo, ja… nie mogę. Jestem w trakcie dużego projektu. Słuchaj, zajmę się tym, ale to nie może być prawda. Może pomyliła mnie z kimś innym.”
Rozmowa zakończyła się nagle, pozostawiając Karolinę bardziej zdezorientowaną i zmartwioną niż przedtem. Patrycja została na noc, a następnego dnia postanowili szukać porady prawnej, aby rozwiązać sytuację. Jednak w miarę upływu dni odpowiedzi Kamila stawały się coraz bardziej wymijające, a on odmawiał spotkania z Patrycją i Erykiem.
Historia zakończyła się ciężkim sercem dla Karoliny, gdy obserwowała, jak Patrycja i Eryk opuszczają jej dom, ich przyszłość niepewna, a jej relacja z synem napięta. Objawienie otworzyło puszkę Pandory, która wydawała się niemożliwa do zamknięcia, pozostawiając więcej pytań niż odpowiedzi.