Rozpad: Opowieść o straconej miłości i niewykonanych wyborach
Ela poznała Jakuba na pełnej życia imprezie sylwestrowej organizowanej przez wspólnych znajomych. Noc była pełna śmiechu, a powietrze iskrzyło się od ekscytacji nowymi początkami. Jakub był czarujący i uważny, a gdy zegar wybił północ, byli już nierozłączni. Nastąpił wir romansu, a w ciągu kilku miesięcy Jakub oświadczył się podczas kolacji przy zachodzie słońca na plaży. To było romantyczne i wszystko, czego Ela pragnęła.
Wzięli ślub w uroczej ceremonii otoczeni rodziną i przyjaciółmi. Początkowo życie wydawało się bajką. Ela, projektantka graficzna, i Jakub, architekt, obydwoje rozwijali swoje kariery i wkrótce zdecydowali się założyć rodzinę. Narodziny córki, Amelii, wydawały się dopełniać ich idealny mały świat.
Jednak z biegiem lat bajka zaczęła blednąć. Kariera Jakuba nabrała tempa, wymagając od niego coraz więcej czasu i energii, pozostawiając Elę z równoważeniem jej pracy i wychowywaniem Amelii niemal samodzielnie. Kiedyś uważny i troskliwy mężczyzna, w którym się zakochała, teraz wydawał się bardziej obcym niż partnerem.
Uczucia Eli zaczęły słabnąć. Znajdowała się patrząc przez okno, marząc o innym życiu, życiu pełnym pasji i połączenia, a nie zimnych, rutynowych dniach, które stały się jej normą. Obawiała się jednak konsekwencji zmiany. Myśl o rozerwaniu jej rodziny, zwłaszcza dla Amelii, która uwielbiała swojego ojca, wypełniała ją przerażeniem.
Jakub wydawał się nieświadomy rosnącego niezadowolenia Eli. Był albo zbyt pochłonięty pracą, albo zbyt oddalony, aby zauważyć zmianę w niej. Ich rozmowy stały się rutynowe, głównie krążące wokół Amelii lub potrzeb domowych. Głębokie, angażujące dyskusje, które kiedyś trzymały ich do późna w nocy, dawno minęły.
Pewnego chłodnego jesiennego wieczoru, gdy Ela obserwowała, jak Jakub bawi się z Amelią w salonie, poczuła nagły przypływ winy. Oto mężczyzna, który był dobrym ojcem, mężczyzna, który dał jej wygodne życie, a jednak nie mogła zmusić swojego serca do czucia tego, co już nie czuła. Miłość, która kiedyś ich łączyła, powoli rozplatała się, nić po nici, aż poczuła tylko ciężar swoich niewypowiedzianych prawd.
Rozdarta, Ela szukała rady u swojego najbliższego przyjaciela, Logana, który obserwował jej zmagania przez lata. Logan słuchał uważnie, jego twarz była maską troski. „Ela, życie jest za krótkie, aby żyć z żalem. Jesteś winna to sobie, Jakubowi i Amelii, aby być szczera wobec swoich uczuć. To nie tylko kwestia tego, co zostawiasz za sobą, ale tego, co możesz znaleźć idąc naprzód”.
Jej serce wiedziało, że Logan ma rację, ale strach przed nieznanym skrępował jej decyzje. Dni zamieniały się w tygodnie, a tygodnie w miesiące, a Ela pozostawała w swoim zawieszeniu, niezdolna do podjęcia wyboru.
Historia kończy się pewnego zimowego wieczoru, bardzo podobnego do tego, gdy Ela zdała sobie sprawę, że jej miłość zgasła. Siedzi przy oknie, obserwując, jak śnieg przykrywa świat na biało, doskonałą osłoną dla niedoskonałości poniżej. Wewnątrz jej serce pozostaje równie zimne i równie ciche, wybory niewykonane, słowa niewypowiedziane, a życie, o którym marzy, pozostaje poza jej zasięgiem.