„Powrót do Mężczyzny, Którego Kocham, Ale Moja Córka Nie Była Zadowolona, Że Mnie Widzi”
W wieku 57 lat myślałam, że w końcu znalazłam swoje szczęśliwe zakończenie. Krzysztof i ja byliśmy razem od trzech lat, a on niedawno mi się oświadczył. Mieliśmy piękny dom na przedmieściach Warszawy, a ja nawet udało mi się zaoszczędzić przyzwoitą sumę pieniędzy na naszą przyszłość. Wszystko wydawało się idealne, z wyjątkiem jednej rzeczy: mojej córki, Kasi.
Kasia ma 25 lat i zawsze była centrum mojego świata. Jej ojciec i ja rozwiedliśmy się, gdy była nastolatką, i od tego czasu byłyśmy tylko we dwie. Byłyśmy niesamowicie blisko, dzieląc się wszystkim – od codziennych rutyn po najgłębsze sekrety. Ale kiedy Krzysztof pojawił się w moim życiu, wszystko zaczęło się zmieniać.
Krzysztof to wspaniały mężczyzna. Jest miły, troskliwy i traktuje mnie jak królową. Ma dwoje dorosłych dzieci z poprzedniego małżeństwa, które przyjęły mnie z otwartymi ramionami. Myślałam, że Kasia też będzie szczęśliwa z mojego powodu, ale tak nie było. Od momentu, gdy poznała Krzysztofa, wydawała się zdystansowana i chłodna.
Próbowałam z nią o tym porozmawiać, ale zawsze to zbywała, mówiąc, że jest zajęta pracą lub zestresowana czymś innym. Chciałam jej wierzyć, ale w głębi duszy wiedziałam, że coś jest nie tak.
Pewnego wieczoru, po długim dniu w pracy, wróciłam do domu i zobaczyłam Krzysztofa gotującego obiad. Zapach jego słynnego sosu spaghetti wypełniał dom i poczułam falę szczęścia. Ale gdy tylko weszłam do kuchni, wyczułam napięcie w powietrzu. Kasia siedziała przy stole, z założonymi rękami i grymasem na twarzy.
„Cześć, kochanie,” powiedziałam, starając się brzmieć radośnie. „Jak minął dzień?”
„Dobrze,” odpowiedziała krótko, nie podnosząc wzroku znad telefonu.
Krzysztof próbował rozluźnić atmosferę żartem o swoich umiejętnościach kulinarnych, ale Kasia nawet się nie uśmiechnęła. Reszta kolacji była niezręczna i cicha.
Po kolacji wzięłam Kasię na bok i zapytałam, co się dzieje. W końcu otworzyła się i powiedziała mi, że czuje, że mnie traci. Powiedziała, że odkąd Krzysztof pojawił się w naszym życiu, spędzam z nią mniej czasu i więcej czasu z nim.
Próbowałam ją uspokoić, że zawsze będzie moim priorytetem numer jeden, ale nie wydawała się przekonana. Oskarżyła mnie o zastąpienie jej Krzysztofem i powiedziała, że nie chce go w naszym życiu.
Byłam załamana. Kochałam Krzysztofa, ale nie mogłam znieść myśli o utracie córki. Nie wiedziałam, co robić.
W ciągu następnych kilku tygodni sytuacja tylko się pogarszała. Kasia zaczęła mnie unikać całkowicie, wracając późno do domu i nie wracając do domu aż po moim pójściu spać. Kiedy się widziałyśmy, była zdystansowana i chłodna.
Krzysztof próbował pomóc dając nam przestrzeń i zachęcając mnie do spędzania więcej czasu z Kasią, ale nic nie wydawało się działać. Im bardziej próbowałam naprawić sytuację, tym bardziej wszystko się rozpadało.
Pewnej nocy, po kolejnej kłótni z Kasią, załamałam się w łzach. Krzysztof mnie przytulił i powiedział, że wszystko będzie dobrze, ale nie mogłam pozbyć się uczucia, że mój świat się rozpada.
Zaczęłam kwestionować wszystko. Czy warto być z Krzysztofem, jeśli oznacza to utratę córki? Czy naprawdę mogę mieć ich oboje w swoim życiu? Czy będę musiała wybierać między mężczyzną, którego kocham a córką, która znaczy dla mnie wszystko?
W końcu podjęłam najtrudniejszą decyzję w moim życiu. Powiedziałam Krzysztofowi, że musimy zrobić przerwę. Był zdruzgotany, ale rozumiał, że moja relacja z Kasią musi być na pierwszym miejscu.
Kasia i ja nadal pracujemy nad odbudową naszej relacji. To nie jest łatwe i są dni, kiedy zastanawiam się, czy kiedykolwiek będzie tak jak dawniej. Ale mam nadzieję, że z czasem i cierpliwością znajdziemy drogę powrotną do siebie.
Jeśli chodzi o Krzysztofa, nadal jest w moim sercu. Może pewnego dnia znajdziemy drogę powrotną do siebie również. Ale na razie skupiam się na mojej córce i staram się naprawić kawałki naszej złamanej relacji.