„Marek, jestem w Gdańsku, a dzieci są u mamy. Proszę, zrozum i wybacz” – wyznanie wyczerpanej matki, która musiała uciec, by się nie zatracić
Opowiadam o tym, jak codzienność i brak wsparcia doprowadziły mnie na skraj wytrzymałości. Po latach poświęceń dla rodziny podjęłam decyzję, która zmieniła wszystko. Teraz pytam: gdzie jest granica wytrzymałości i jak odzyskać własną wartość w oczach najbliższych?