Ostrzeżenie o Córce Szefa: Spotkanie, Które Poszło Źle
Nigdy wcześniej nie spotkałam szefa Piotra, Andrzeja, ani jego rodziny. Piotr pracował w firmie od kilku lat, a Andrzej był zawsze tylko imieniem, które słyszałam mimochodem. Kiedy Andrzej zaprosił nas na przyjęcie urodzinowe swojego syna Bartka, Piotr uznał, że to będzie dobra okazja, aby poznać jego kolegów z pracy i ich rodziny. Jednak ostrzegł mnie o córce Andrzeja, Oli.
„Jest uroczą małą dziewczynką,” powiedział Piotr, „ale jest trochę rozpieszczona. Tylko ostrzegam.”
Kiwnęłam głową, biorąc jego słowa do serca. Miałam już do czynienia z rozpieszczonymi dziećmi wcześniej, ale coś w tonie Piotra sprawiło, że poczułam się nieswojo. Postanowiłam przynieść mały prezent dla Oli, mając nadzieję, że to pomoże złagodzić sytuację.
Nadszedł dzień przyjęcia i udaliśmy się do domu Andrzeja. Był to piękny, rozległy dom w zamożnej dzielnicy. Kiedy szliśmy podjazdem, słyszałam śmiech i zabawę dzieci w ogrodzie. Piotr ścisnął moją rękę uspokajająco, gdy zbliżaliśmy się do drzwi wejściowych.
Andrzej przywitał nas serdecznie, przedstawiając nam swoją żonę, Magdę, i ich syna Bartka, który kończył siedem lat. Bartek był grzecznym i dobrze wychowanym chłopcem, co sprawiło, że poczułam ulgę. Może nie będzie tak źle.
Potem poznałam Olę.
Ola była uderzająco pięknym dzieckiem z kręconymi blond włosami i dużymi niebieskimi oczami. Miała na sobie falbaniastą różową sukienkę i tiarę na głowie. Wyglądała jak mała księżniczka, ale w momencie, gdy otworzyła usta, zrozumiałam, co Piotr miał na myśli.
„Kim jesteś?” zapytała Ola podejrzliwie patrząc na mnie.
„Jestem Natalia,” powiedziałam z uśmiechem. „Jestem przyjaciółką twojego taty.”
Ola nie odwzajemniła mojego uśmiechu. Zamiast tego spojrzała na torbę z prezentem, którą trzymałam. „To dla mnie?” zapytała z błyskiem w oczach.
„Tak, to dla ciebie,” powiedziałam, wręczając jej torbę. „Pomyślałam, że ci się spodoba.”
Ola rozdarła torbę z taką siłą, że mnie to zaskoczyło. Wyciągnęła pluszowego jednorożca, którego dla niej kupiłam i krytycznie go obejrzała.
„Już mam takiego,” powiedziała, rzucając go na bok. „Chciałam nową lalkę.”
Poczułam ukłucie zażenowania i rozczarowania. Piotr mnie ostrzegał, ale nie spodziewałam się takiego poziomu niegrzeczności. Spojrzałam na Andrzeja i Magdę, mając nadzieję, że coś powiedzą, ale tylko uśmiechali się pobłażliwie do swojej córki.
„Olu, może pójdziesz pobawić się z innymi dziećmi?” zaproponowała delikatnie Magda.
Ola nadąsała się, ale w końcu pobiegła do innych dzieci. Próbowałam otrząsnąć się z tego spotkania i cieszyć się przyjęciem, ale trudno było ignorować sposób, w jaki Ola traktowała wszystkich wokół siebie. Ciągle domagała się uwagi, przerywała rozmowy i wpadała w histerię, gdy nie dostawała tego, czego chciała.
W miarę upływu popołudnia czułam się coraz bardziej nieswojo. Piotr był pochłonięty rozmową z Andrzejem i kilkoma kolegami z pracy, więc postanowiłam zrobić sobie przerwę i zaczerpnąć świeżego powietrza. Wyszłam do ogrodu, gdzie bawiły się dzieci.
Wtedy to zobaczyłam.
Ola stała przy basenie trzymając nowy samochód zdalnie sterowany Bartka. Miała na twarzy złośliwy uśmiech i zanim zdążyłam zareagować, wrzuciła samochód do wody.
Bartek, który bawił się w pobliżu, zobaczył co się stało i wybuchnął płaczem. Inne dzieci przestały się bawić i patrzyły w szoku. Pobiegłam tam, ale było już za późno. Samochód tonął na dnie basenu.
„Olu, dlaczego to zrobiłaś?” zapytałam starając się zachować spokój w głosie.
Ola tylko wzruszyła ramionami. „Nie podobał mi się,” powiedziała po prostu.
Zabrakło mi słów. Rozejrzałam się za Andrzejem lub Magdą, ale nigdzie ich nie było widać. Poczułam przypływ gniewu i frustracji. To było coś więcej niż rozpieszczone zachowanie; to było wręcz złośliwe.
Piotr znalazł mnie kilka minut później i opowiedziałam mu co się stało. Westchnął zmęczony.
„Ostrzegałem cię,” powiedział cicho. „Ola jest trudnym dzieckiem.”
Zdecydowaliśmy się wyjść. Wymówiliśmy się przed Andrzejem i Magdą, którzy wydawali się nieświadomi chaosu spowodowanego przez ich córkę. W drodze do domu nie mogłam pozbyć się uczucia niepokoju. Miałam przeczucie, że to nie będzie ostatni raz kiedy będziemy musieli radzić sobie z Olą.