„Poprosiłam Moją Synową, aby Pokroiła Ser. Ale Została Przy Stole z Moim Synem”: Trudności w Nawiązaniu Relacji z Moją Synową

Zawsze myślałam, że historie o teściowych i synowych są przesadzone. Nie trzeba być najlepszymi przyjaciółkami, aby znaleźć wspólny język. Mam 55 lat i zawsze wierzyłam, że dwie kobiety, które kochają tę samą osobę, mogą rozwiązać wszelkie różnice. Aż do zeszłego weekendu. Ten weekendowy wypad na długo pozostanie w mojej pamięci.

Mój syn, Łukasz, wkrótce poślubi Wiktorię, uroczą młodą kobietę, która jest częścią naszej rodziny od dwóch lat. Byłam zachwycona, gdy Łukasz nas przedstawił i naprawdę chciałam zbudować z nią dobrą relację. W końcu wkrótce miała zostać moją synową i chciałam, aby czuła się mile widziana w naszej rodzinie.

W zeszły weekend postanowiliśmy wybrać się na rodzinny wypad do naszego domku w górach. Miał to być relaksujący czas dla nas wszystkich, aby się zbliżyć i cieszyć się swoim towarzystwem. Łukasz i Wiktoria przyjechali w piątkowy wieczór i spędziliśmy noc na rozmowach i dzieleniu się historiami. Wszystko wydawało się idealne.

Następnego ranka postanowiłam przygotować specjalne śniadanie dla wszystkich. Poprosiłam Wiktorię, aby pomogła mi w kuchni, podczas gdy Łukasz i mój mąż, Roman, przygotowywali miejsce do siedzenia na zewnątrz. Wiktoria zgodziła się i pomyślałam, że to będzie świetna okazja, aby spędzić trochę czasu razem.

Kiedy zaczęłyśmy przygotowywać śniadanie, poprosiłam Wiktorię, aby pokroiła ser, podczas gdy ja zajmowałam się jajkami. Skinęła głową i wyjęła ser z lodówki. Ale zamiast dołączyć do mnie przy blacie, została przy stole z Łukaszem, rozmawiając i śmiejąc się.

Starałam się nie przejmować tym, ale z każdą minutą czułam coraz większe rozczarowanie. Miałam nadzieję, że to będzie okazja do nawiązania więzi, ale wydawało się, że bardziej interesuje ją spędzanie czasu z Łukaszem niż pomaganie mi w kuchni.

Skończyłam przygotowywać śniadanie sama i przyniosłam wszystko na zewnątrz. Wszyscy usiedliśmy do jedzenia, ale nie mogłam pozbyć się uczucia wykluczenia. Patrzyłam, jak Wiktoria i Łukasz dzielą się wewnętrznymi żartami i szeptają do siebie, zupełnie nie zwracając na mnie uwagi.

Przez cały weekend starałam się angażować Wiktorię w rozmowy i wspólne zajęcia, ale zawsze wydawała się odległa. Uprzejmie odpowiadała na moje pytania, ale nigdy sama nie inicjowała rozmowy. Czułam, jakby między nami była niewidzialna ściana, której nie mogłam przebić.

W niedzielny wieczór, gdy pakowaliśmy się do wyjazdu, poprosiłam Łukasza na bok i zapytałam, czy wszystko jest w porządku między mną a Wiktorią. Zapewnił mnie, że ona mnie lubi i że nie ma żadnego problemu, ale jego słowa nie pasowały do jej zachowania.

Gdy wracaliśmy do domu, nie mogłam pozbyć się uczucia smutku i frustracji. Zawsze wierzyłam, że dwie kobiety, które kochają tę samą osobę, mogą znaleźć wspólny język, ale ten weekend pokazał mi coś innego. Bardzo chciałam mieć dobrą relację z Wiktorią, ale wydawało się, że bez względu na to, co robię, nie mogę do niej dotrzeć.

Teraz, siedząc tutaj i rozmyślając o weekendzie, zastanawiam się, jak dalej postępować. Jak zbudować relację z kimś, kto wydaje się tak niezainteresowany nawiązaniem kontaktu ze mną? Nie mam odpowiedzi na te pytania, ale wiem jedno – poddanie się nie wchodzi w grę. Dla dobra Łukasza będę próbować dalej, nawet jeśli oznacza to kolejne rozczarowania po drodze.