„Moja Synowa Uniemożliwiła Mi Bycie Babcią, a Teraz Narzeka”
Kiedy mój syn, Michał, ożenił się z Kasią, byłam przeszczęśliwa. Zawsze marzyłam o byciu babcią i nie mogłam się doczekać, aby rozpieszczać przyszłe wnuki miłością i czułością. Jednak rzeczy nie potoczyły się zgodnie z planem. Od samego początku Kasia jasno dawała do zrozumienia, że nie chce, abym była zbyt zaangażowana w ich życie. To było bolesne, ale starałam się szanować jej życzenia.
Pierwsze dziecko Kasi i Michała, Emilka, urodziło się sześć lat temu. Pamiętam ten dzień bardzo dobrze; byłam tak podekscytowana, że mogłam poznać moją wnuczkę. Ale kiedy przyjechałam do szpitala, Kasia wydawała się zdystansowana i chłodna. Ledwo pozwoliła mi trzymać Emilkę i jasno dała do zrozumienia, że nie chce moich rad ani pomocy. Czułam się jak outsider we własnej rodzinie.
Gdy Emilka rosła, starałam się być obecna w jej życiu. Oferowałam opiekę nad nią, zabieranie jej do parku czy po prostu spędzanie czasu w ich domu. Ale Kasia zawsze miała wymówkę. Mówiła rzeczy w stylu: „Emilka ma spotkanie z koleżanką” albo „Mamy plany na dziś”. Było jasne, że nie chce mnie w pobliżu.
Dwa lata temu Kasia i Michał mieli drugie dziecko, Lilkę. Miałam nadzieję, że tym razem będzie inaczej, ale nie było. Kasia była równie zdystansowana i nieprzyjazna jak wcześniej. Czułam, że tracę tak wiele. Chciałam być obecna w życiu moich wnuczek, obserwować jak rosną i być częścią ich życia, ale Kasia mi na to nie pozwalała.
Teraz Emilka ma sześć lat i nadal chodzi do przedszkola. Lilka właśnie zaczęła przedszkole. Kasia zaraz wraca do pracy i nagle potrzebuje mojej pomocy. Zadzwoniła do mnie w zeszłym tygodniu, brzmiąc desperacko. „Potrzebuję kogoś, kto będzie odbierał dziewczynki po szkole,” powiedziała. „Możesz pomóc?”
Byłam rozdarta. Z jednej strony chciałam spędzać czas z moimi wnuczkami bardziej niż cokolwiek innego. Z drugiej strony nie mogłam powstrzymać się od uczucia zranienia i urazy. Przez lata Kasia trzymała mnie na dystans, a teraz oczekiwała, że rzucę wszystko i jej pomogę.
Zgodziłam się pomóc, bo kocham moje wnuczki i chcę być częścią ich życia. Ale to nie jest łatwe. Za każdym razem, gdy odbieram je ze szkoły lub spędzam z nimi czas, przypominają mi się wszystkie chwile, które przegapiłam. Widzę inne babcie mające bliskie relacje ze swoimi wnukami i łamie mi to serce, że ja tego nie mam.
Kasia nadal narzeka na wszystko. Krytykuje sposób, w jaki robię różne rzeczy i zachowuje się tak, jakbym była dla niej uciążliwością. To frustrujące i bolesne. Staram się być cierpliwa i wyrozumiała, ale to trudne, gdy czuję się tak niedoceniana.
Nie wiem, czy kiedykolwiek coś się zmieni między mną a Kasią. Mam nadzieję, że pewnego dnia zobaczy, jak bardzo kocham moje wnuczki i jak bardzo chcę być częścią ich życia. Ale na razie staram się jak najlepiej radzić sobie w trudnej sytuacji.
Bycie babcią nie jest tym, co sobie wyobrażałam. Jest pełne bólu i frustracji. Ale mimo wszystko kocham Emilkę i Lilkę całym sercem. I będę starać się być dla nich obecna, bez względu na to, jak trudne to jest.