„Moja Matka Uważa, że Jestem Okropną Osobą, Straszną Gospodynią i Bałaganiarą. I Że Jestem Taka Jak Mój Ojciec”

Odkąd pamiętam, moja relacja z matką zawsze była napięta. Miała wysokie oczekiwania i krytyczne oko, które zdawało się dostrzegać wady we wszystkim, co robiłam. Jako dziecko starałam się jej przypodobać, ale nigdy nie było to wystarczająco dobre. Teraz, jako dorosła osoba, sytuacja tylko się pogorszyła.

Moja matka uważa, że jestem okropną osobą, straszną gospodynią i bałaganiarą. Często porównuje mnie do mojego ojca, który opuścił nas, gdy byłam mała. Według niej jestem taka jak on—nieodpowiedzialna, leniwa i niegodna miłości.

Ostatnią kroplą była rodzinna uroczystość w zeszłe Święto Dziękczynienia. Moja matka zrobiła złośliwy komentarz na temat tego, że mój dom zawsze jest w nieładzie i że nie potrafię nawet ugotować porządnego posiłku dla rodziny. Powiedziała to przy wszystkich, a ja poczułam się upokorzona. Wtedy zdecydowałam, że muszę zdystansować się od jej toksycznego wpływu.

Ograniczyłam teraz kontakt z moją matką. Nie rozmawiam z nią, nie odwiedzam jej ani nie dzwonię do niej do domu. Nie pozwalam jej widzieć mojego dziecka, ponieważ nie chcę, aby moja córka była narażona na tę samą negatywność, z którą ja dorastałam. To było trudne, ale wierzę, że to najlepsza decyzja dla mojego zdrowia psychicznego i dla dobra mojej rodziny.

Jednak decyzja ta nie obyła się bez wyzwań. Moja matka jest nieustępliwa w swoich próbach skontaktowania się ze mną. Wysyła wiadomości pełne poczucia winy przez innych członków rodziny, a nawet pojawia się niezapowiedziana pod moimi drzwiami. Za każdym razem muszę zebrać siły, aby ją odprawić, co pozostawia mnie emocjonalnie wyczerpaną.

Mój mąż wspiera mnie w tym wszystkim, ale nawet on zaczyna odczuwać napięcie. Martwi się o wpływ tego rozłamu na nasze relacje rodzinne i naszą córkę. Jest za mała, aby zrozumieć, dlaczego nie może widzieć swojej babci, ale widzę zamieszanie w jej oczach, gdy o nią pyta.

Próbowałam wyjaśnić swoje powody innym członkom rodziny, ale wydaje się, że nie rozumieją. Uważają, że przesadzam i że powinnam „odpuścić” dla dobra jedności rodzinnej. Ale oni nie przeżyli ciągłej krytyki i przemocy emocjonalnej, jakiej ja doświadczyłam. Nie wiedzą, jak to jest czuć się niewystarczająco dobrym.

Z biegiem czasu izolacja od mojej matki jest zarówno wyzwalająca, jak i dusząca. Z jednej strony jestem wolna od jej ciągłej negatywności; z drugiej strony jestem obciążona poczuciem winy za odcięcie się od członka rodziny. Święta są szczególnie trudne. Podczas gdy inni świętują ze swoimi bliskimi, ja przypominam sobie o rozbitym stanie mojej własnej rodziny.

Rozważałam terapię, aby pomóc mi poradzić sobie z tymi skomplikowanymi emocjami, ale znalezienie czasu i zasobów było wyzwaniem. Na razie biorę to dzień po dniu, skupiając się na tworzeniu kochającego i wspierającego środowiska dla mojej córki.

Nie wiem, czy kiedykolwiek poprawią się relacje między mną a moją matką. Rany są głębokie, a blizny są stałym przypomnieniem bólu, jaki mi wyrządziła przez lata. Na razie mogę tylko chronić siebie i swoją rodzinę przed dalszymi krzywdami.