Mój mąż zapomniał o nas dla rodziny swojego zmarłego brata
„Jakub, musimy porozmawiać,” powiedziałam, próbując ukryć drżenie w głosie. Siedzieliśmy przy kuchennym stole, a dzieci bawiły się w pokoju obok. Wiedziałam, że to nie będzie łatwa rozmowa, ale nie mogłam dłużej milczeć.
„O czym chcesz rozmawiać, Aniu?” zapytał, nie odrywając wzroku od ekranu telefonu. Znowu pisał do Ewy, wdowy po swoim bracie Grzegorzu. Od jego śmierci minęły już cztery miesiące, a ja czułam, że tracę męża z każdym dniem coraz bardziej.
„O nas, o naszej rodzinie,” odpowiedziałam, starając się zachować spokój. „Czuję, że jesteśmy na drugim planie.”
Jakub westchnął ciężko i w końcu spojrzał na mnie. „Ania, wiesz, jak ważne jest dla mnie wspieranie Ewy i dzieci. Grzegorz był moim bratem.”
„Rozumiem to,” przerwałam mu. „Ale co z nami? Co z naszymi dziećmi? Oni też cię potrzebują.”
Zapanowała cisza, która wydawała się trwać wieczność. Jakub w końcu odłożył telefon i spojrzał mi prosto w oczy. „Nie wiem, co mam zrobić. Czuję się rozdarty między wami a nimi.”
Zawsze podziwiałam Jakuba za jego oddanie rodzinie, ale teraz to oddanie zaczynało nas niszczyć. Każdego dnia wracał późno z pracy, a weekendy spędzał u Ewy, pomagając jej w codziennych obowiązkach. Nasze dzieci pytały mnie, kiedy tata wróci do domu na obiad lub kiedy pójdziemy razem na spacer. Nie wiedziałam, co im odpowiedzieć.
Pamiętam dzień pogrzebu Grzegorza jakby to było wczoraj. Było zimno i deszczowo, a atmosfera była pełna bólu i żalu. Jakub stał obok mnie, trzymając mnie za rękę, ale jego myśli były gdzie indziej. Od tamtej pory wszystko się zmieniło.
„Jakub, ja też cierpię,” powiedziałam cicho. „Straciłam szwagra, a teraz czuję, że tracę ciebie.”
Jego twarz złagodniała i zobaczyłam w jego oczach cień zrozumienia. „Przepraszam, Aniu,” powiedział w końcu. „Nie chciałem cię zranić.”
„Chcę tylko, żebyś był z nami,” odpowiedziałam szczerze. „Nie proszę cię o to, żebyś przestał pomagać Ewie i dzieciom, ale potrzebujemy cię tutaj.”
Jakub skinął głową i obiecał spróbować znaleźć równowagę między obiema rodzinami. Ale mimo jego słów, nic się nie zmieniło. Każdego dnia czułam się coraz bardziej opuszczona.
Pewnego wieczoru, kiedy dzieci już spały, usiadłam na kanapie z kubkiem herbaty i zaczęłam przeglądać stare zdjęcia. Na jednym z nich byliśmy wszyscy razem na wakacjach nad morzem – ja, Jakub i nasze dzieci – uśmiechnięci i szczęśliwi. Łzy zaczęły spływać mi po policzkach.
„Dlaczego to wszystko musiało się tak potoczyć?” pomyślałam głośno.
Nagle poczułam obecność Jakuba za mną. „Ania,” powiedział cicho, siadając obok mnie. „Wiem, że cię zawiodłem.”
Spojrzałam na niego przez łzy. „Chcę tylko naszego życia z powrotem,” wyszeptałam.
Jakub objął mnie ramieniem i przyciągnął do siebie. „Postaram się to naprawić,” obiecał.
Ale czy naprawdę można naprawić coś takiego? Czy nasze małżeństwo przetrwa tę próbę? Czy kiedykolwiek odzyskamy to, co straciliśmy? Czas pokaże.