„To Twoja Wina, że Jesteśmy Spłukani: Moja Mama Obwinia Mnie za Nasze Problemy Finansowe”

Poznałam Jakuba podczas drugiego roku studiów. Był czarujący, ambitny i szybko się zakochaliśmy. Gdy miałam 22 lata, postanowiliśmy się pobrać. Oboje marzyliśmy o wspólnym życiu, ale rzeczywistość szybko nas dopadła.

Jakub dopiero co zaczął pracę jako młodszy programista, a ja kończyłam studia na kierunku pedagogicznym. Przeprowadziliśmy się do małego mieszkania w niezbyt dobrej dzielnicy, bo tylko na to nas było stać. Czynsz był wysoki, a nasze wspólne dochody ledwo pokrywały wydatki. Ciągle martwiliśmy się o pieniądze, ale wierzyliśmy, że sytuacja się poprawi, gdy skończę studia i zacznę pracować.

Jednak życie miało inne plany. Kilka miesięcy po naszym ślubie dowiedziałam się, że jestem w ciąży. Byliśmy przeszczęśliwi, ale też przerażeni. Jak sobie poradzimy z dzieckiem w drodze? Postanowiliśmy zwrócić się o pomoc do naszych rodzin.

Rodzice Jakuba byli mili, ale nie mogli nam pomóc finansowo. Mieszkali w innym województwie i sami borykali się z problemami. Moja mama i babcia natomiast były dobrze sytuowane. Mama miała udaną karierę prawniczą, a babcia odziedziczyła spory majątek po moim zmarłym dziadku.

Kiedy zadzwoniłam do mamy, aby podzielić się nowiną i poprosić o pomoc, jej odpowiedź była zimna i niesympatyczna.

„To twoja wina, że jesteście spłukani,” powiedziała bez ogródek. „Nikt cię nie zmuszał do małżeństwa i posiadania dziecka w tak młodym wieku.”

Byłam zszokowana. Zawsze byłam blisko z mamą, a jej ostre słowa bardzo mnie zraniły. Próbowałam wyjaśnić naszą sytuację, mając nadzieję, że zrozumie i zaoferuje wsparcie, ale pozostała nieugięta.

„Sama sobie zgotowałaś ten los,” kontynuowała. „Musisz nauczyć się odpowiedzialności za swoje wybory.”

Rozłączyłam się zapłakana. Jakub próbował mnie pocieszyć, ale widziałam zmartwienie w jego oczach. Byliśmy zdani na siebie.

W miarę jak ciąża postępowała, nasza sytuacja finansowa pogarszała się. Rachunki medyczne rosły, a my ledwo mogliśmy sobie pozwolić na podstawowe potrzeby. Musiałam przerwać studia, aby opiekować się naszą nowo narodzoną córką Emmą, co oznaczało, że polegaliśmy wyłącznie na dochodach Jakuba.

Próbowaliśmy wszystkiego, aby związać koniec z końcem. Jakub podejmował dodatkowe zlecenia poza swoją pełnoetatową pracą, a ja zaczęłam opiekować się dziećmi sąsiadów, kiedy tylko mogłam. Ale to nigdy nie było wystarczające. Zalegaliśmy z czynszem i groziła nam eksmisja więcej niż raz.

Zdesperowana ponownie zwróciłam się do mamy, mając nadzieję, że zmieniła zdanie. Ale jej odpowiedź była taka sama.

„Musisz to rozwiązać sama,” powiedziała. „Nie zamierzam cię ratować.”

Czułam się porzucona i zdradzona. Moja mama i babcia miały środki, aby nam pomóc, ale zdecydowały się tego nie robić. To była gorzka pigułka do przełknięcia.

Minęły lata, a nasza sytuacja niewiele się poprawiła. Jakub pracował niestrudzenie, ale jego pensja ledwo nas utrzymywała na powierzchni. W końcu wróciłam na studia w niepełnym wymiarze godzin i zdobyłam dyplom, ale znalezienie pracy, która płaciłaby wystarczająco dobrze, aby coś zmienić, było trudne.

Emma dorastała w środowisku ciągłego stresu finansowego. Staraliśmy się ją przed tym chronić, ale dzieci są spostrzegawcze. Wiedziała, że mamy problemy i to również na nią wpływało.

Patrząc wstecz, często zastanawiam się, jak inne byłoby nasze życie, gdyby moja mama zdecydowała się nam pomóc wtedy, kiedy najbardziej tego potrzebowaliśmy. Ale rozmyślanie nad tym „co by było gdyby” nie zmienia rzeczywistości.

Dziś nadal wynajmujemy małe mieszkanie i żyjemy od wypłaty do wypłaty. Nasze marzenia o posiadaniu własnego domu wydają się bardziej odległe niż kiedykolwiek. I choć nauczyłam się być odporna i zaradna, ból odrzucenia przez mamę wciąż pozostaje.