Jedna noc na komisariacie: Jak matczyna troska doprowadziła mnie na skraj wytrzymałości
Była północ, gdy zadzwoniła do mnie teściowa Maria i nagle znalazłam się z synkiem na komisariacie. Rodzinna uroczystość zamieniła się w koszmar, który obnażył stare rany i rodzinne sekrety. Teraz zastanawiam się, gdzie kończy się obowiązek wobec bliskich, a zaczyna ochrona własnego szczęścia.