Sąsiedzka życzliwość czy niebezpieczeństwo? Niespodziewany prezent z naprzeciwka zmienił wszystko
Moje życie wywróciło się do góry nogami, gdy sąsiad, pan Marian, zaczął coraz częściej przynosić mi kwiaty i czekoladki. Mój mąż, Tomek, nie mógł tego znieść, a napięcie w naszym domu sięgnęło zenitu. Teraz zastanawiam się: gdzie kończy się uprzejmość, a zaczyna niechciana uwaga?