Dom przy ulicy Wiśniowej: Jak straciłam wszystko i odzyskałam nadzieję dzięki sąsiadom
Moja historia zaczyna się w mroźną, grudniową noc, kiedy razem z dwójką dzieci zostałam bez dachu nad głową. Przeżyłam rozpacz, wstyd i bezsilność, ale też doświadczyłam niespodziewanej siły wspólnoty sąsiedzkiej. To wydarzenie zmieniło mnie na zawsze, konfrontując z uprzedzeniami, dumą i prawdziwą mocą solidarności.