„Starsza Siostra Wpycha Brata w Zajęcia Pozalekcyjne: Tylko po to, by Prześcignąć Kuzynkę”
Mam dwie córki, Anię i Kasię, które dzieli tylko dwa lata różnicy. Od dzieciństwa nigdy się naprawdę nie dogadywały, chociaż nigdy nie było między nimi poważnych konfliktów. Problem polega na tym, że mają bardzo różne osobowości. Ania zawsze miała trudności ze wszystkim: szkołą, nawiązywaniem przyjaźni, czymkolwiek. Ale Kasia radziła sobie świetnie w każdej sytuacji, bez wysiłku osiągając sukcesy w nauce i kręgach towarzyskich.
Trudności Ani były dla niej źródłem ciągłej frustracji. Spędzała godziny nad zadaniami domowymi, które Kasia mogła ukończyć w kilka minut. Nawiązywanie przyjaźni było dla Ani kolejną trudną walką, podczas gdy Kasia przyciągała ludzi jak magnes. Ta różnica tworzyła niewypowiedziane napięcie między nimi, które tylko rosło wraz z wiekiem.
Kiedy Ania miała swoje pierwsze dziecko, syna o imieniu Jacek, była zdeterminowana, aby dać mu każdą okazję, której jej brakowało. Zapisała go na różne zajęcia pozalekcyjne: lekcje pianina, treningi piłki nożnej, zajęcia plastyczne, a nawet warsztaty programowania. Chciała, aby Jacek był wszechstronny i odnosił sukcesy, inaczej niż ona sama w dzieciństwie.
Kasia natomiast miała córkę o imieniu Zosia mniej więcej w tym samym czasie. Zosia była równie utalentowana jak jej matka, odnosząc sukcesy we wszystkim, czego się podjęła. To tylko podsycało determinację Ani, aby Jacek był jeszcze lepszy. Nie chciała, aby jej syn był przyćmiony przez swoją kuzynkę.
Obsesja Ani na punkcie sukcesu Jacka zaczęła odbijać się na nim negatywnie. Był ciągle zmęczony i zestresowany z powodu niekończących się zajęć, na które zapisywała go matka. Rzadko miał czas na bycie zwykłym dzieckiem i zabawę z przyjaciółmi. Jego oceny zaczęły spadać, ponieważ był zbyt wyczerpany, aby skupić się na nauce.
Pewnego dnia Jacek wrócił ze szkoły z notatką od nauczyciela. Pisało w niej, że zasypiał na lekcjach i wydawał się przytłoczony swoim harmonogramem. Ania była wściekła. Nie mogła zrozumieć, dlaczego Jacek nie radzi sobie tak dobrze jak Zosia. Pchnęła go jeszcze bardziej, dodając więcej zajęć do jego już i tak napiętego planu.
Punkt krytyczny Jacka nastąpił podczas recitalu fortepianowego. Ćwiczył przez tygodnie, ale kiedy wszedł na scenę, zamarł. Nie mógł sobie przypomnieć nut i wybiegł ze sceny we łzach. Ania była zdruzgotana i zła. Nie mogła zrozumieć, dlaczego Jacek nie spełnia jej oczekiwań.
Tej nocy Jacek załamał się i powiedział matce, jak się czuje. Powiedział, że ma dość bycia popychanym do rzeczy, których nie lubi i chce po prostu być normalnym dzieckiem. Ania była w szoku, ale w końcu zdała sobie sprawę z wyrządzonych szkód. Była tak skupiona na tym, aby Jacek był lepszy od Zosi, że nie brała pod uwagę jego uczuć ani dobrostanu.
Ania postanowiła ograniczyć zajęcia Jacka i pozwolić mu wybierać to, co chce robić. Ale szkody już zostały wyrządzone. Jacek nabawił się poważnych lęków i przez lata zmagał się z problemami z samooceną. Nigdy w pełni nie odzyskał równowagi po presji wywieranej przez matkę.
Kasia i Zosia nadal świetnie sobie radziły, ale relacje między kuzynami były napięte. Jacek miał żal do Zosi za to, że była standardem, do którego był porównywany, a Zosia czuła się winna za coś, co nie było jej winą.
Ania nauczyła się trudnej lekcji o niebezpieczeństwach związanych z nadmiernym naciskiem na dzieci i znaczeniu pozwalania im być sobą. Ale przyszło to kosztem wysokim dla Jacka, który nosił blizny po ambicjach matki przez resztę życia.