„Przypadkowe Spotkanie w Centrum Handlowym: Jednostronne Spotkanie po Latach”

Pamiętam czasy, kiedy ja i Kasia byłyśmy praktycznie nierozłączne. Poznałyśmy się na pierwszym roku studiów, od razu łącząc się dzięki wspólnej miłości do literatury i nocnych wypadów na kawę. Spędzałyśmy niezliczone godziny w bibliotece, szepcząc o wszystkim, od naszych przyszłych aspiracji po najnowsze plotki z kampusu. Ale gdy zbliżała się matura, życie zaczęło nas ciągnąć w różne strony.

Kasia dostała pracę w tętniącym życiem mieście, podczas gdy ja zostałam w naszym studenckim miasteczku, pracując w lokalnym wydawnictwie. Na początku starałyśmy się utrzymać kontakt, wymieniając długie e-maile i planując weekendowe wizyty. Ale stopniowo jej odpowiedzi stawały się sporadyczne, ograniczając się do krótkich wiadomości jak: „Nie mogę teraz rozmawiać, może później.” Starałam się to zrozumieć; w końcu musiała odnaleźć się w nowej pracy i nowym mieście. Ale gdy miesiące zamieniały się w lata, nasza komunikacja prawie całkowicie zanikła.

Pewnego sobotniego popołudnia, spacerując po lokalnym centrum handlowym, zauważyłam ją. Stała w kolejce do modnego butiku, jej włosy były ułożone w sposób, którego nigdy wcześniej nie widziałam. Serce mi zabiło mocniej. To była Kasia, moja stara przyjaciółka. Zawahałam się na moment, niepewna czy powinnam do niej podejść. Ale pragnienie ponownego nawiązania kontaktu przeważyło nad moimi wątpliwościami.

„Kasia?” zawołałam niepewnie, podchodząc do niej.

Odwróciła się, jej oczy rozszerzyły się ze zdziwienia. „O mój Boże, Ania! Minęły wieki!” wykrzyknęła, przytulając mnie szybko.

Przez chwilę poczułam się jak dawniej. Wymieniłyśmy uprzejmości i nadrobiłyśmy podstawowe informacje—praca, rodzina i wspólni znajomi. Ale w miarę jak rozmowa postępowała, stało się jasne, że coś się zmieniło. Kasia wydawała się rozproszona, jej oczy błądziły po sklepie jakby szukała drogi ucieczki.

„Jak cię życie traktuje?” zapytałam, próbując skierować rozmowę na głębsze tory.

„Och, wiesz,” odpowiedziała ogólnikowo, zerkając na telefon. „Zawsze zajęta. Praca jest po prostu szalona.”

Kiwnęłam głową, starając się ukryć rozczarowanie. „Rozumiem. U mnie też było intensywnie.”

Uśmiechnęła się uprzejmie, ale nie zapytała o szczegóły. Zamiast tego zaczęła monolog o swojej pracy, nowym mieszkaniu i ekscytujących ludziach, których poznała w mieście. Słuchałam uważnie, mając nadzieję na moment, w którym zatrzyma się i zapyta o moje życie. Ale ten moment nigdy nie nadszedł.

Gdy mówiła, zdałam sobie sprawę, że to nie było spotkanie, które sobie wyobrażałam. Więź, którą kiedyś dzieliłyśmy, wydawała się odległa i jednostronna. Chciałam opowiedzieć jej o moim niedawnym awansie czy o tym, jak w końcu zaczęłam pisać tę powieść, o której zawsze rozmawiałyśmy. Ale nie było miejsca na to, bym mogła podzielić się swoją historią.

Po tym co wydawało się wiecznością słuchania, Kasia zerknęła na zegarek. „Muszę lecieć,” powiedziała nagle. „Miło było cię zobaczyć!”

„Tak, ciebie też,” odpowiedziałam z wymuszonym uśmiechem.

Wymieniłyśmy numery telefonów ponownie—choć wątpiłam, że kiedykolwiek użyje mojego—i obiecałyśmy nadrobić zaległości wkrótce. Gdy odeszła, poczułam ukłucie smutku. To spotkanie było bolesnym przypomnieniem tego, jak bardzo się oddaliłyśmy.

Opuszczałam centrum handlowe czując się bardziej samotna niż wcześniej. Przyjaciółka, którą kiedyś znałam, była teraz obcą osobą pochłoniętą własnym światem. Nasze ścieżki skrzyżowały się na krótko, ale pozostawiły mnie z pustką, która trwała długo po tym jak zniknęła w tłumie.