Moje kolczyki! Jak trafiły na aukcję? – Historia zdrady w rodzinie, której nigdy się nie spodziewałam
„To niemożliwe! Przecież to moje kolczyki!” – krzyknęłam, patrząc na ekran laptopa. Serce waliło mi jak młotem, a w gardle czułam gulę. Zdjęcie na Allegro przedstawiało dokładnie te same kolczyki z białego złota z niebieskimi topazami, które dostałam od babci na osiemnaste urodziny. Były dla mnie bezcenne – nie tylko ze względu na wartość materialną, ale przede wszystkim sentymentalną. Przez chwilę miałam wrażenie, że zaraz się obudzę i wszystko okaże się tylko złym snem.
Ale to nie był sen. To była rzeczywistość, która waliła mi się na głowę.
Od kilku tygodni w moim mieszkaniu zaczęły znikać drobiazgi. Najpierw zginął pierścionek, potem srebrna bransoletka, a teraz – moje ukochane kolczyki. Początkowo tłumaczyłam sobie, że pewnie coś przełożyłam i zapomniałam. Pracowałam dużo, byłam zmęczona, a w domu panował lekki chaos – w końcu mam dwójkę dzieci i męża, który uważa, że brudne skarpetki same trafiają do pralki. Ale kiedy zniknęły kolczyki, poczułam, że coś jest nie tak.
– Michał, widziałeś moje kolczyki? – zapytałam męża pewnego ranka, gdy szykował się do pracy.
– Kolczyki? A co ja mam z nimi wspólnego? – odburknął, nawet nie odrywając wzroku od telefonu.
– Po prostu nie mogę ich znaleźć. Były w szkatułce na komodzie. Przeszukałam już wszystko.
– Może dzieci się bawiły? – rzucił bez przekonania.
– Nie, one wiedzą, że to pamiątka po babci. Zresztą ostatnio nikt u nas nie był poza twoją siostrą i twoją mamą.
Michał wzruszył ramionami i wyszedł z domu. Zostałam sama z narastającym niepokojem.
Przez następne dni chodziłam jak struta. Przeszukałam każdy kąt mieszkania. Pytałam dzieci – Zosia i Kuba patrzyli na mnie wielkimi oczami i zarzekali się, że niczego nie ruszali. W końcu zadzwoniłam do mojej przyjaciółki Magdy.
– Sylwia, może po prostu je gdzieś schowałaś? – próbowała mnie uspokoić Magda.
– Nie! Przysięgam ci, sprawdziłam wszystko. A dziś zobaczyłam je na Allegro! Ktoś je sprzedaje!
– Może to przypadek? Może są podobne?
– Nie! Mają wygrawerowane inicjały mojej babci! To nie może być przypadek!
Magda natychmiast przyjechała do mnie. Razem usiadłyśmy przy komputerze i zaczęłyśmy analizować ogłoszenie. Sprzedający podał numer telefonu. Magda spojrzała na mnie porozumiewawczo.
– Dzwońmy.
Wybrała numer i włączyła głośnik. Po kilku sygnałach odezwał się kobiecy głos.
– Halo?
– Dzień dobry, dzwonię w sprawie kolczyków z Allegro. Czy są jeszcze dostępne?
– Tak, oczywiście – odpowiedziała kobieta. Jej głos wydał mi się dziwnie znajomy, ale nie mogłam sobie przypomnieć skąd.
– Czy mogłabym je obejrzeć przed zakupem?
– Tak… Proszę przyjechać na ulicę Wiosenną 14/7.
W tym momencie poczułam zimny dreszcz na plecach. To adres mojej szwagierki – Karoliny.
– Magda… To mieszkanie Karoliny – wyszeptałam.
Magda spojrzała na mnie szeroko otwartymi oczami.
– Jedziemy tam natychmiast.
Po drodze serce waliło mi jak oszalałe. W głowie kłębiły się myśli: „To niemożliwe… Karolina? Moja szwagierka? Przecież zawsze była taka miła… Pomagała mi przy dzieciach…”.
Stanęłyśmy pod drzwiami jej mieszkania. Magda zadzwoniła dzwonkiem.
Drzwi otworzyła Karolina. Na jej widok zamarłam.
– O! Cześć Sylwia… Cześć Magda… Co wy tu robicie?
Magda weszła do środka bez zaproszenia.
– Przyszłyśmy obejrzeć kolczyki wystawione na Allegro – powiedziała twardo.
Karolina pobladła i zaczęła się jąkać:
– Ja… To nie są twoje kolczyki… Dostałam je od mamy…
W tym momencie poczułam, jak ogarnia mnie furia.
– Od mamy?! Od której mamy?! Bo moja mama nie żyje od pięciu lat, a twoja mieszka dwa bloki dalej!
Karolina spuściła wzrok i zaczęła nerwowo kręcić pierścionek na palcu.
– Słuchaj… Potrzebowałam pieniędzy… Mam długi… Michał mi nie pomaga…
Zrobiło mi się słabo. Usiadłam na krześle i ukryłam twarz w dłoniach.
– Ukradłaś mi pamiątkę po babci… Kolczyki, które były dla mnie wszystkim…
Karolina zaczęła płakać:
– Przepraszam… Ja już nie wiem, co robić… Mama powiedziała, że skoro ty masz tyle biżuterii, to nawet nie zauważysz…
W tym momencie zrozumiałam wszystko. Teściowa – pani Teresa – od zawsze traktowała mnie jak kogoś gorszego. Uważała, że jestem „za dobra” dla jej syna i że „za bardzo się panoszę”.
Magda spojrzała na mnie pytająco:
– Co robimy?
Wstałam i spojrzałam Karolinie prosto w oczy:
– Chcę odzyskać moje kolczyki. I chcę usłyszeć prawdę od twojej matki.
Karolina wyjęła z szuflady szkatułkę i podała mi kolczyki drżącymi rękami.
– Proszę… Oddaję je…
Wzięłam je do ręki i poczułam łzy napływające do oczu. Były całe i zdrowe – tylko trochę zakurzone.
Wróciłyśmy z Magdą do mojego mieszkania. Michał już był w domu.
– Gdzie byłaś? – zapytał zniecierpliwiony.
– U twojej siostry. Wiesz co zrobiła?
Opowiedziałam mu wszystko od początku do końca. Michał pobladł i usiadł ciężko na kanapie.
– To niemożliwe… Karolina? Mama?
W tym momencie zadzwonił telefon. To była pani Teresa.
– Sylwia, słyszałam już wszystko od Karoliny. Chciałam tylko pomóc córce wyjść z długów… Ty masz wszystko: dom, rodzinę, pieniądze… Ona została sama po rozwodzie…
Poczułam narastającą złość:
– I dlatego pozwoliła pani okraść mnie z pamiątki po mojej babci?!
Po drugiej stronie zapadła cisza.
– Przepraszam… Nie powinnam była tego robić… Ale Karolina była zdesperowana…
Rozłączyłam się bez słowa.
Wieczorem Michał próbował mnie uspokoić:
– Sylwia… To moja rodzina… Nie rób afery…
Spojrzałam na niego z niedowierzaniem:
– Twoja rodzina?! A ja? Ja się nie liczę?
Przez kolejne dni atmosfera w domu była napięta do granic możliwości. Michał unikał rozmów ze mną i swoją rodziną. Karolina przysłała mi SMS-a z przeprosinami i prośbą o dyskrecję – „Nie rób mi wstydu przed sąsiadami”.
Nie zgłosiłam sprawy na policję tylko dlatego, że dzieci byłyby świadkami rodzinnej wojny. Ale coś we mnie pękło. Straciłam zaufanie do ludzi, których uważałam za najbliższych.
Dziś patrzę na te kolczyki inaczej niż kiedyś. Są symbolem nie tylko miłości mojej babci, ale też zdrady i rozczarowania ze strony rodziny męża.
Czasem zastanawiam się: czy można jeszcze zaufać komuś bezgranicznie? Czy rodzina naprawdę zawsze znaczy więcej niż wszystko inne? Co wy byście zrobili na moim miejscu?