Ból wspomnień, którego nie da się zapomnieć: Opowieść Marii
— Mamo, na długo? Zatrzymasz się u cioci Heleny? — zapytała mnie Ania, patrząc z niepokojem, jak pakuję do torby ciepły sweter i stare zdjęcie w ramce. Jej głos drżał, jakby bała się, że wyjadę na zawsze.
— Nie wiem, córeczko. Muszę tam pojechać. Dawno nie byłam na grobie babci — odpowiedziałam, unikając jej wzroku. W środku czułam narastający niepokój, który ściskał mi gardło. Kwiecień był ciepły, ale teraz, na początku maja, nagle zrobiło się zimno. Przez dwa dni padał śnieg, jakby świat chciał mi przypomnieć, że nie wszystko można przewidzieć ani zaplanować.
Podróż do rodzinnego miasta zawsze była dla mnie trudna. Każda ulica, każdy dom przypominał mi dzieciństwo — i to dobre, i to złe. Ale tym razem coś było inaczej. Może dlatego, że od śmierci mamy minęło już pięć lat, a ja wciąż nie potrafiłam pogodzić się z jej odejściem. Może dlatego, że ostatnia rozmowa z nią była kłótnią, której nigdy sobie nie wybaczyłam.
Pociąg sunął przez zaśnieżone pola. Patrzyłam przez okno na białe połacie i myślałam o tym, jak bardzo chciałabym cofnąć czas. Przypomniałam sobie głos mamy: „Maria, życie jest krótkie. Nie warto trzymać w sobie żalu.” Ile razy powtarzała mi te słowa? Ile razy je ignorowałam?
Na dworcu czekała na mnie ciocia Helena. Przytuliła mnie mocno, jakby chciała ochronić przed całym złem tego świata.
— Dobrze, że przyjechałaś — powiedziała cicho. — Mama by się ucieszyła.
Nie odpowiedziałam. Bałam się, że jeśli otworzę usta, zaleje mnie fala łez.
Wieczorem siedziałyśmy przy kuchennym stole. Helena parzyła herbatę z malinami, a ja patrzyłam na stare fotografie rozłożone na obrusie. Na jednym z nich byłam ja jako mała dziewczynka — uśmiechnięta, trzymająca mamę za rękę.
— Pamiętasz ten dzień? — zapytała ciocia.
— Pamiętam — wyszeptałam. — To był dzień moich urodzin. Mama upiekła tort z truskawkami…
Głos mi się załamał. Przypomniałam sobie tamten zapach ciasta i śmiech mamy. Przypomniałam sobie też jej zmęczone oczy i to, jak często płakała po nocach, myśląc, że nikt jej nie słyszy.
— Maria… — zaczęła ciocia ostrożnie. — Wiem, że trudno ci tu wracać. Ale musisz się pogodzić z przeszłością.
— Jak mam to zrobić? — przerwałam jej gwałtownie. — Jak mam wybaczyć sobie tamtą kłótnię? Ostatnie słowa, jakie do niej powiedziałam…
Helena wzięła mnie za rękę.
— Każdy popełnia błędy. Twoja mama wiedziała, że ją kochasz.
W nocy długo nie mogłam zasnąć. Słuchałam wiatru uderzającego o szyby i myślałam o Ani. Czy kiedyś ona też będzie miała do mnie żal? Czy ja też zostawię po sobie tylko ból wspomnień?
Następnego dnia poszłam na cmentarz. Śnieg skrzypiał pod butami, a wiatr smagał mi twarz. Stałam przed grobem mamy i czułam się tak mała jak wtedy, gdy miałam pięć lat i zgubiłam się w tłumie na jarmarku.
— Mamo… — wyszeptałam drżącym głosem. — Przepraszam…
Łzy płynęły mi po policzkach. Wspomnienia wracały jedno po drugim: mama czesząca mi włosy przed szkołą; mama krzycząca na mnie za rozbite lustro; mama tuląca mnie po pierwszym zawodzie miłosnym; mama milcząca przez telefon po naszej ostatniej kłótni.
— Dlaczego tak trudno pamiętać… a jeszcze trudniej zapomnieć? — pytałam w myślach.
Nagle usłyszałam za sobą czyjeś kroki. Odwróciłam się i zobaczyłam mojego brata Pawła. Nie widzieliśmy się od pogrzebu mamy.
— Maria… — powiedział cicho. — Też nie mogłem spać tej nocy.
Przez chwilę staliśmy w milczeniu.
— Myślisz czasem o niej? — zapytałam.
— Codziennie — odpowiedział bez wahania. — I codziennie żałuję, że nie powiedziałem jej wszystkiego…
Spojrzałam mu w oczy i zobaczyłam w nich ten sam ból, który nosiłam w sobie od lat.
— Może powinniśmy spróbować wybaczyć sobie nawzajem? — zaproponowałam niepewnie.
Paweł skinął głową.
— Mama by tego chciała.
Wróciliśmy razem do domu cioci Heleny. Wieczorem długo rozmawialiśmy o dzieciństwie, o błędach rodziców i naszych własnych porażkach. Po raz pierwszy od lat poczułam ulgę — jakby ktoś zdjął ze mnie ciężki kamień.
Kiedy wracałam do Warszawy, patrzyłam przez okno pociągu na topniejący śnieg i myślałam o Ani. Wiedziałam już, co jej powiem: że kocham ją ponad wszystko i że nigdy nie chcę zostawić po sobie tylko bólu wspomnień.
Ale czy można naprawdę pogodzić się z przeszłością? Czy da się wybaczyć sobie błędy, które ranią najgłębiej? Może właśnie o to chodzi w życiu — żeby próbować…