Mój syn wybrał ją zamiast mnie – czy matka może przestać kochać?

— Michał, nie rób tego sobie znowu! — krzyknęłam, czując jak głos mi się łamie. Stał w przedpokoju, z walizką w ręku, a jego twarz była zamknięta jak nigdy dotąd.

— Mamo, przestań. To moja decyzja. — Odpowiedział chłodno, nawet na mnie nie patrząc.

W tej chwili świat mi się zawalił. Przez całe życie starałam się być dobrą matką. Po śmierci męża to ja byłam wszystkim dla Michała. Byliśmy tylko we dwoje — ja i on, przeciwko światu. Pracowałam w szkole jako polonistka, on był moją dumą: olimpijczyk, student politechniki, chłopak z zasadami. Ale potem pojawiła się ona — Karolina.

Karolina była piękna, pewna siebie i… nieprzewidywalna. Od początku czułam, że coś jest nie tak. Michał zakochał się po uszy, a ja patrzyłam bezradnie, jak zmienia się w kogoś obcego. Zaczęły się kłótnie, wyjazdy na weekendy bez słowa, a potem nagle ślub — bez mojej zgody, bez zaproszenia rodziny. Bolało mnie to bardziej niż cokolwiek innego.

Ich małżeństwo trwało trzy lata. Trzy lata łez, zdrad i wiecznych powrotów. Karolina zdradziła go z kolegą z pracy. Michał wrócił do mnie rozbity, zamknięty w sobie. Przez miesiące nie wychodził z pokoju. Gotowałam mu ulubione pierogi, starałam się rozmawiać, ale on tylko milczał.

— Synku, musisz się podnieść — mówiłam cicho wieczorami, siadając na brzegu jego łóżka. — Jesteś młody, jeszcze wszystko przed tobą.

— Mamo, nie rozumiesz — odpowiadał szeptem. — Ja ją kocham.

Minęły dwa lata. Michał powoli wracał do życia: znalazł nową pracę w Warszawie, zaczął spotykać się z kolegami ze studiów. Myślałam, że to już koniec tej historii. Ale pewnego dnia zobaczyłam go na przystanku autobusowym z Karoliną. Śmiali się do siebie jak dawniej.

— Michał! — Zawołałam z niedowierzaniem.

Spojrzał na mnie z zakłopotaniem.

— Mamo… musimy porozmawiać.

W domu usiedliśmy naprzeciwko siebie przy kuchennym stole. Czułam się jak podczas przesłuchania.

— Wróciliście do siebie? — zapytałam drżącym głosem.

— Tak. Karolina się zmieniła. Przeprosiła mnie za wszystko. Chcę spróbować jeszcze raz.

Poczułam, jakby ktoś uderzył mnie w twarz. Przecież widziałam, jak cierpiał! Jak płakał nocami! Jak mogła go znowu omotać?

— Michał, ona cię zdradziła! Zniszczyła ci życie! — krzyczałam przez łzy.

— Mamo, to moja sprawa! — odparł ostro. — Nie możesz ciągle decydować za mnie!

Od tamtej pory nasze relacje zaczęły się psuć. Michał coraz rzadziej dzwonił, coraz rzadziej przyjeżdżał do domu w Lublinie. W święta przychodził sam lub wcale. Karolina nie chciała mieć ze mną nic wspólnego.

Próbowałam rozmawiać z siostrą:

— Basia, co robić? On mnie odpycha! A ja tylko chcę dla niego dobrze!

— Zostaw go — powiedziała spokojnie. — Musi sam się sparzyć drugi raz.

Ale jak matka może zostawić swoje dziecko? Każdego dnia patrzyłam na jego zdjęcia na półce i zastanawiałam się, gdzie popełniłam błąd. Czy byłam zbyt opiekuńcza? Czy za bardzo ingerowałam w jego życie?

Pewnego dnia dostałam SMS-a:

„Mamo, wyprowadzam się do Karoliny. Proszę, nie dzwoń przez jakiś czas. Potrzebuję przestrzeni.”

Zamarłam. Przez kilka dni chodziłam jak cień po mieszkaniu. Nie mogłam spać ani jeść. W pracy wszyscy pytali: „Co się stało?” Ale jak wytłumaczyć innym matkom, że własny syn odwrócił się ode mnie przez kobietę?

Minęły miesiące ciszy. W końcu zadzwonił telefon:

— Cześć mamo… — usłyszałam cichy głos Michała.

Serce mi stanęło.

— Synku! Jak się czujesz?

— Chciałem tylko powiedzieć… że jestem szczęśliwy. Karolina jest w ciąży.

Nie wiedziałam co powiedzieć. Łzy napłynęły mi do oczu — ze szczęścia czy rozpaczy? Sama już nie wiem.

Dziś siedzę przy oknie i patrzę na puste podwórko przed blokiem. Czasem widzę młode matki z dziećmi i zastanawiam się: czy one też kiedyś będą musiały puścić swoje dzieci wolno? Czy każda matka musi przeżyć taki ból?

Może powinnam była pozwolić mu popełniać własne błędy? Może miłość to właśnie umiejętność odpuszczania?

Czasem pytam siebie: czy można przestać kochać własne dziecko? A może prawdziwa miłość to pozwolenie mu odejść – nawet jeśli serce pęka?