Zemsta Najemcy: Kuchenny Kataklizm po Niesprawiedliwym Potrąceniu Kaucji

Jakub Kowalski zawsze był wzorowym najemcą. Płacił czynsz na czas, dbał o porządek w mieszkaniu i nawet pomagał sąsiadom. Dlatego, gdy postanowił wyprowadzić się z dwupokojowego mieszkania w centrum Warszawy, spodziewał się zwrotu pełnej kaucji. Jednak jego właściciel, pan Gracjan, miał inne plany.

Pan Gracjan był znany z rygorystycznego przestrzegania zasad i często znajdował błahe powody, by zatrzymać kaucje. Jakub słyszał historie od innych najemców o nieuzasadnionych potrąceniach pana Gracjana, ale nigdy nie myślał, że spotka to jego. W końcu przez dwa lata dbał o mieszkanie jak o własne.

Problemy zaczęły się, gdy Jakub otrzymał e-mail od pana Gracjana z wyszczególnieniem potrąceń z jego kaucji w wysokości 6 000 zł. Lista zawierała opłaty za „nadmierne zużycie” dywanu, „tajemniczą” rysę na blacie kuchennym i opłatę za „nieautoryzowane malowanie” jednej ze ścian w sypialni. Jakub był zdumiony. Dywan był w takim samym stanie jak przy wprowadzeniu się, rysa była ledwo zauważalna, a malowanie było faktycznie poprawą w stosunku do poprzedniego nudnego koloru.

Czując się oszukany i zły, Jakub próbował rozmawiać z panem Gracjanem, ale jego próby spotkały się z obojętnością. Właściciel upierał się, że opłaty są uzasadnione i odmówił ustępstw. Zirytowany i bezsilny Jakub postanowił, że skoro i tak straci kaucję, to przynajmniej zrobi to w sposób, który zapamięta pan Gracjan.

W ostatni dzień w mieszkaniu Jakub opracował plan. Uzbrojony w zestaw narzędzi i determinację napędzaną niesprawiedliwością, zabrał się do pracy w kuchni. Zaczął od zdjęcia wszystkich drzwi szafek i odkręcenia zawiasów. Następnie rozmontował półki wewnątrz szafek, pozostawiając je w stosie na podłodze.

Jakub następnie skupił się na sprzętach AGD. Odłączył lodówkę i zostawił ją otwartą, pozwalając zawartości zepsuć się i stworzyć nieprzyjemny zapach, który będzie się unosić długo po jego wyjściu. Następna była kuchenka; zdjął pokrętła i porozrzucał je po mieszkaniu jak okruchy prowadzące do chaosu.

Punktem kulminacyjnym był zlew. Jakub odkręcił kran i zostawił go zwisającego niebezpiecznie nad umywalką. Wiedział, że gdy tylko woda zostanie odkręcona, rozpryśnie się wszędzie, tworząc wodny bałagan trudny do posprzątania.

Patrząc na zniszczenia w kuchni, Jakub czuł mieszankę satysfakcji i żalu. Wiedział, że jego działania były ekstremalne, ale nie mógł pozbyć się poczucia krzywdy ze strony pana Gracjana. Ostatni raz spojrzał na mieszkanie, które było jego domem przez dwa lata, i wyszedł, pozostawiając za sobą scenę chaosu, która będzie nawiedzać pana Gracjana przez tygodnie.

Ostatecznie działania Jakuba nie zmieniły zdania pana Gracjana co do kaucji. Właściciel po prostu zatrudnił ekipę sprzątającą i obciążył Jakuba dodatkowymi kosztami za szkody. Ale dla Jakuba nie chodziło już o odzyskanie pieniędzy; chodziło o wyrażenie sprzeciwu wobec niesprawiedliwego traktowania.

Gdy osiedlił się w nowym mieszkaniu po drugiej stronie miasta, Jakub przysiągł sobie, że nigdy więcej nie pozwoli żadnemu właścicielowi go wykorzystać. Nauczył się cennej lekcji o stawianiu czoła niesprawiedliwości, nawet jeśli oznacza to podjęcie drastycznych kroków.