Przez lata poświęcałam czas, aby opanować język angielski. Oglądałam filmy bez napisów, czytałam książki i nawet znalazłam partnera do wymiany językowej online, Andrzeja, który był równie chętny do nauki mojego języka, jak ja angielskiego. Nasze rozmowy nie tylko poprawiły moje umiejętności językowe, ale także podsycały moje marzenia o eksploracji amerykańskiego stylu życia z pierwszej ręki

Od kiedy skończyłam 18 lat, pomysł pracy za granicą mnie fascynował. Stany Zjednoczone, z ich rozległymi krajobrazami, różnorodnymi kulturami i nieskończonymi możliwościami, wydawały się być idealnym miejscem. Nazywam się Rebeka, i to jest historia mojej podróży jako niani w USA – podróży, która nauczyła mnie więcej o życiu i o sobie, niż kiedykolwiek mogłam przewidzieć.

Jednak rzeczywistość okazała się daleka od moich oczekiwań. Różnice kulturowe były pierwszym wyzwaniem, z którym się zmierzyłam. Pomimo mojej biegłości w języku angielskim, często miałam trudności z rozumieniem i adaptacją do amerykańskiego stylu życia. Tempo było szybsze, interakcje bardziej bezpośrednie, a poczucie wspólnoty, do którego byłam przyzwyczajona w domu, było nie do znalezienia.

Ilość pracy była kolejnym aspektem, którego nie do końca przewidziałam. Opieka nad Anią i Michałem, którzy oboje byli poniżej 10 roku życia, okazała się bardziej wymagająca, niż sobie wyobrażałam. Ich rodzice, Jan i Radek, mieli wysokie oczekiwania i dostarczyli mi długą listę zadań wykraczających poza opiekę nad dziećmi, w tym sprzątanie i korepetycje. Moje dni były długie, a obiecany czas na eksplorację zmniejszał się do prawie niczego.

W miarę jak tygodnie zamieniały się w miesiące, początkowy entuzjazm, który czułam, zaczął blaknąć. Izolacja od rodziny i przyjaciół w domu, połączona z wymagającą pracą, miała wpływ na moje zdrowie psychiczne. Zaczęłam zastanawiać się, czy decyzja o przeprowadzce do USA i marzenie o pracy za granicą były warte poświęceń, które ponosiłam.

Punkt zwrotny nastąpił, gdy nieporozumienie z Janem i Radkiem doprowadziło do gorącej dyskusji. Bariery kulturowe i komunikacyjne stały się nie do pokonania, i stało się jasne, że mój czas z rodziną dobiega końca. Czując się pokonana, zdecydowałam się wrócić do domu wcześniej niż planowałam.

Moja podróż jako niani w USA nie była przygodą, której pragnęłam. Zamiast tego była trudną lekcją rzeczywistości, różnic kulturowych i osobistych ograniczeń. Chociaż wróciłam do domu z ciężkim sercem, wróciłam też mądrzejsza, bardziej odporna i z jaśniejszym zrozumieniem tego, co naprawdę cenię w życiu.