title: Patrycja zawsze była marzycielką, ale jej marzenia nie były tylko zamkami na obłokach. Były starannie zaplanowane, inspirowane niezliczonymi warsztatami doskonalenia osobistego, które odwiedzała. Jej półki z książkami były świadectwem jej poszukiwań lepszego życia, wypełnione tytułami obiecującymi bogactwo, szczęście i, co najważniejsze, miłość. Patrycja wierzyła w moc manifestacji, przekonana, że z odpowiednim nastawieniem może przyciągnąć do swojego życia wszystko, w tym idealnego partnera

Jej mąż, Paweł, był jej uczelnianą miłością. W początkowych dniach ich historia miłosna wydawała się jak z bajki. Jednak z biegiem lat Patrycja odczuwała rosnące poczucie niezadowolenia. Paweł był dobrym człowiekiem, życzliwym i wspierającym, ale dla Patrycji przestał być „tym jedynym”. Nie mogła pozbyć się uczucia, że gdzieś tam jest ktoś, kto lepiej do niej pasuje, ktoś, kto podziela jej pasję do rozwoju osobistego i może dorównać jej ambicjom.


To przekonanie dodatkowo podsyciła jej przyjaciółka, Eliza, która niedawno przeszła przez transformacyjny rozwód i twierdziła, że w tym procesie odnalazła swoje prawdziwe ja. Historie Elizy o oświeceniu i nowo znalezionej miłości przekonały Patrycję, że ona również musi dokonać drastycznej zmiany. Więc z ciężkim sercem, ale pełna nadziei, Patrycja zdecydowała się opuścić Pawła, wierząc, że to pierwszy krok w kierunku znalezienia idealnego partnera.

Następne miesiące były wirkiem emocji i doświadczeń. Patrycja zanurzyła się w scenę randkową z takim samym zapałem, jakiego używała w swoich dążeniach do samodoskonalenia. Spotykała się z Kacprem, charyzmatycznym przedsiębiorcą; Szymonem, duchowym instruktorem jogi; i Ewą, koleżanką entuzjastką samopomocy. Każdy związek zaczynał się z obietnicą bycia tym, którego manifestowała, ale nieuchronnie kończył się rozczarowaniem.

Z biegiem czasu Patrycja zaczęła zdawać sobie sprawę, że idealny partner, którego szukała, może nie istnieć. Każdy nieudany związek odbijał się na jej samoocenie, a nieskończony cykl nadziei i złamanych serc sprawiał, że czuła się bardziej samotna niż kiedykolwiek. Warsztaty i seminaria, które kiedyś napełniały ją inspiracją, teraz wydawały się puste, a obietnice manifestowania jej pragnień wydawały się okrutnymi żartami.

W momencie przejrzystości Patrycja zrozumiała, że w swoim dążeniu do idealnego partnera straciła z oczu to, co naprawdę ważne. Przypomniała sobie miłość, którą dzieliła z Pawłem, zbudowaną na wzajemnym szacunku i prawdziwym uczuciu, a nie na zideologizowanej wersji miłości, za którą goniła. Ale było za późno. Paweł poszedł dalej, znajdując szczęście z kimś, kto kochał go za to, kim jest, a nie za to, kim chcieli, by był.

Podróż Patrycji w poszukiwaniu samodoskonalenia doprowadziła ją do miejsca samoświadomości, gdzie musiała zmierzyć się z rzeczywistością, że idealny partner nie istnieje. Miłość, jak zrozumiała, nie jest czymś, co można zmanifestować przez warsztaty czy seminaria, ale czymś, co należy pielęgnować i cenić. Gdy zmierzyła się z konsekwencjami swoich decyzji, Patrycja nauczyła się na własnej skórze, że czasami, w poszukiwaniu czegoś lepszego, ryzykujemy utratę wszystkiego, co naprawdę ma znaczenie.


Ta historia służy jako przestroga przed idealizowaniem relacji i znaczeniem doceniania tego, co mamy, zanim będzie za późno.