Tragiczne Ostatnie Chwile Lotu LOT 342: Ostatnie Słowa Pilota Przed Katastrofą
W pozornie zwyczajny wieczór pod koniec września 2015 roku, lot LOT 342 wystartował z warszawskiego lotniska Chopina, kierując się do Lizbony w Portugalii. Boeing 767-300 przewoził 198 pasażerów i członków załogi, z których każdy miał swoje historie i cele podróży. Lot miał być rutynowy, z raportami o bezchmurnym niebie i sprzyjających warunkach pogodowych na trasie.
Gdy samolot wznosił się nad Oceanem Atlantyckim, wszystko wydawało się przebiegać gładko. Pasażerowie zasiedli w swoich miejscach, niektórzy zasypiali, podczas gdy inni prowadzili ciche rozmowy lub oglądali rozrywkę pokładową. Załoga kabinowa sumiennie dbała o potrzeby pasażerów, nieświadoma nadchodzącej tragedii.
Około trzech godzin po starcie doszło do nagłej i niespodziewanej awarii mechanicznej. Lewy silnik samolotu uległ katastrofalnej awarii, co spowodowało gwałtowną utratę wysokości. W kokpicie kapitan Jan Kowalski i pierwszy oficer Anna Nowak stanęli w obliczu bezprecedensowej sytuacji awaryjnej. Ich szkolenie i doświadczenie zadziałały, gdy niestrudzenie pracowali nad odzyskaniem kontroli nad samolotem.
Nowo opublikowane nagrania z kokpitu ujawniają intensywne i poruszające chwile, które nastąpiły. Głos kapitana Kowalskiego, spokojny lecz napięty, można usłyszeć, gdy komunikuje się z kontrolą ruchu lotniczego, ogłaszając sytuację awaryjną i prosząc o natychmiastową pomoc. Pierwszy oficer Nowak przegląda listy kontrolne awaryjne, jej głos jest stabilny, ale pełen pilności.
Pomimo ich najlepszych starań sytuacja nadal się pogarszała. Zniżanie samolotu stawało się coraz bardziej wyraźne, a piloci walczyli o jego stabilizację. W tych ostatnich chwilach głos kapitana Kowalskiego przebija się przez szum statyczny, zwracając się zarówno do swojego współpilota, jak i pasażerów przez interkom.
„Szanowni Państwo, mówi wasz kapitan,” zaczyna, jego głos pełen determinacji i smutku. „Doświadczamy poważnej awarii mechanicznej. Proszę zachować spokój i postępować zgodnie z instrukcjami naszej załogi.”
W kabinie pasażerowie trzymali się nawzajem, niektórzy szeptali modlitwy, podczas gdy inni trzymali się za ręce w milczącej solidarności. Stewardesy szybko przemieszczały się po korytarzach, upewniając się, że wszyscy są bezpiecznie przypięci pasami.
Gdy samolot kontynuował gwałtowne zniżanie, ostatnie słowa kapitana Kowalskiego rozbrzmiewają w nagraniu z kokpitu. „Ania,” mówi cicho do swojego współpilota, „zrobiliśmy wszystko, co mogliśmy.”
Nagranie kończy się nagle, gdy lot LOT 342 wpada do zimnych wód Oceanu Atlantyckiego. Uderzenie jest druzgocące, nie pozostawiając żadnych ocalałych.
Po tragedii wszczęto dochodzenia w celu ustalenia przyczyny awarii mechanicznej. Rodziny ofiar musiały zmierzyć się ze swoją stratą, szukając odpowiedzi i ukojenia. W całym kraju odbywały się uroczystości upamiętniające tych, którzy zginęli w katastrofie.
Opublikowanie nagrań z kokpitu lata później służy jako wzruszające przypomnienie o odwadze i profesjonalizmie kapitana Kowalskiego i pierwszego oficera Nowak w ich ostatnich chwilach. Ich wysiłki na rzecz ratowania pasażerów i załogi nie zostaną zapomniane.