Kiedy przeszłość wraca do drzwi: Historia Anny i Damiana

– Mamo, czy mogę jeszcze kawałek ciasta? – zapytała Lena, patrząc na mnie swoimi wielkimi, brązowymi oczami. Uśmiechnęłam się lekko, choć w środku czułam się jak pusta skorupa. Był zwykły sobotni wieczór, a ja starałam się być dla niej najlepszą matką, jaką potrafiłam. Przez dwanaście lat to właśnie ona była moim światem.

Nagle rozległo się pukanie do drzwi. Mocne, zdecydowane. Serce zabiło mi szybciej. O tej porze nikt nie przychodził bez zapowiedzi. Lena spojrzała na mnie pytająco, a ja wstałam powoli, czując jak nogi mam z waty. Otworzyłam drzwi i… czas się zatrzymał.

Damian. Stał tam, starszy o lata, z siwymi pasmami we włosach i zmęczonym spojrzeniem. Przez chwilę nie mogłam wydobyć z siebie głosu. On też milczał, jakby szukał słów, które mogłyby naprawić wszystko, co się wydarzyło.

– Cześć, Aniu – powiedział w końcu cicho. – Czy mogę wejść?

Nie odpowiedziałam od razu. W mojej głowie przewijały się obrazy sprzed lat: jego walizka na progu, łzy Leny, która miała wtedy tylko pięć lat i nie rozumiała, dlaczego tata odchodzi. Zdrada bolała mnie do dziś.

– Lena jest w kuchni – powiedziałam w końcu chłodno. – Jeśli chcesz ją zobaczyć, możesz wejść.

Wszedł powoli, jakby bał się przekroczyć niewidzialną granicę. Lena spojrzała na niego szeroko otwartymi oczami. Przez chwilę panowała cisza.

– Cześć, tato – powiedziała niepewnie.

Damian uśmiechnął się smutno i usiadł naprzeciwko niej. Patrzyłam na nich i czułam mieszankę gniewu i tęsknoty. Przez te wszystkie lata próbowałam zbudować nasze życie od nowa. Były dni, kiedy nienawidziłam go z całego serca. Były też takie, kiedy brakowało mi jego obecności.

– Przepraszam, że tak długo mnie nie było – zaczął Damian, patrząc na Lenę. – Wiem, że zawiodłem was obie.

Lena spuściła wzrok. Miała już siedemnaście lat i nauczyła się nie okazywać emocji. Ale ja widziałam jej drżące dłonie.

– Dlaczego teraz? – zapytała cicho.

Damian westchnął ciężko.

– Bo zrozumiałem, że nie mogę żyć bez was. Tamten związek… to był błąd. Straciłem wszystko, co było dla mnie ważne.

Poczułam narastający gniew. Czy naprawdę myślał, że można po prostu wrócić po tylu latach? Że wystarczy kilka słów skruchy?

– Myślisz, że możesz tak po prostu wrócić? – zapytałam ostro. – Po tym wszystkim?

Spojrzał na mnie błagalnie.

– Wiem, że nie zasługuję na drugą szansę. Ale chciałem spróbować… być choć trochę obecny w waszym życiu.

Lena wstała nagle od stołu.

– Muszę wyjść – powiedziała i wybiegła z kuchni.

Zostaliśmy sami. Przez chwilę panowała cisza tak gęsta, że można ją było kroić nożem.

– Aniu…

– Nie mów nic – przerwałam mu drżącym głosem. – Przez dwanaście lat próbowałam poskładać nasze życie na nowo. Sama prowadziłam dom, sama wychowywałam Lenę. Gdzie byłeś wtedy?

Damian spuścił głowę.

– Byłem tchórzem – wyszeptał. – Uciekłem od odpowiedzialności. Myślałem, że znajdę szczęście gdzie indziej… Ale to była iluzja.

Patrzyłam na niego i czułam narastającą falę wspomnień: wspólne święta, pierwsze kroki Leny, noce spędzone na rozmowach do rana… I potem ten jeden dzień, kiedy wszystko się rozpadło.

– Wiesz, ile razy Lena pytała o ciebie? Ile razy musiałam tłumaczyć jej twoją nieobecność? – łzy napłynęły mi do oczu.

Damian podszedł bliżej, ale cofnęłam się o krok.

– Nie wiem, czy potrafię ci wybaczyć – powiedziałam szczerze. – Może powinnam zamknąć te drzwi na zawsze.

Spojrzał na mnie z nadzieją w oczach.

– Proszę… pozwól mi chociaż spróbować naprawić to wszystko.

W tym momencie usłyszałam trzask drzwi wejściowych. Lena wyszła z domu. Pobiegłam za nią na klatkę schodową.

– Lena! Poczekaj!

Zatrzymała się na półpiętrze i odwróciła do mnie zapłakana.

– Mamo… ja nie wiem, co mam czuć! On nas zostawił! Jak mam mu teraz zaufać?

Przytuliłam ją mocno.

– Nie musisz mu ufać od razu. Ale masz prawo go wysłuchać. To twoje życie, twoje emocje.

Lena otarła łzy i spojrzała na mnie poważnie.

– A ty? Ty mu wybaczysz?

Zamilkłam na chwilę. Wróciły do mnie wszystkie noce spędzone samotnie przy kuchennym stole, wszystkie święta bez Damiana i wszystkie chwile zwątpienia.

– Nie wiem – odpowiedziałam szczerze. – Może nigdy nie będę potrafiła mu wybaczyć do końca. Ale może warto spróbować zamknąć ten rozdział inaczej niż gniewem?

Wróciłyśmy do mieszkania. Damian siedział przy stole ze spuszczoną głową. Lena usiadła naprzeciwko niego i przez chwilę patrzyli sobie w oczy bez słów.

– Chcę cię poznać na nowo – powiedziała w końcu cicho Lena. – Ale nie obiecuję niczego.

Damian skinął głową ze łzami w oczach.

Patrzyłam na nich i czułam dziwną ulgę pomieszaną z lękiem przed przyszłością. Może czasem warto dać komuś drugą szansę? A może lepiej zamknąć drzwi przeszłości raz na zawsze? Czy można naprawdę wybaczyć zdradę po tylu latach?