Między rodziną a przyjaźnią: Noc, która rozdarła moje serce

— Nie otwieraj tych drzwi, Aniu! — głos Ivana był twardy jak stal, a ja stałam w korytarzu, z ręką zawieszoną nad klamką. Za drzwiami rozlegało się łkanie. Sara. Moja najlepsza przyjaciółka od liceum, ta, która znała każdy mój sekret, która trzymała mnie za rękę, gdy umarła moja mama. Teraz była po drugiej stronie drzwi, mokra od deszczu, zrozpaczona. A ja stałam między nią a moim mężem.

— Ivan, ona potrzebuje pomocy! — szepnęłam błagalnie. — Co się z tobą dzieje?

— To nie nasza sprawa. Zawsze się wtrącałaś w jej życie. Dziś nie pozwolę ci na to — odpowiedział chłodno, patrząc na mnie wzrokiem, którego nie znałam.

Wtedy poczułam, jakby ktoś rozdzierał mnie na pół. Przez lata byłam dla Sary opoką. To ja odbierałam jej telefony o drugiej w nocy, to ja pożyczałam jej pieniądze, gdy jej chłopak ją zostawił. Ale Ivan… Ivan był moim mężem, ojcem naszej córki Zosi. Przysięgałam mu lojalność, wspólne życie na dobre i na złe.

Za drzwiami Sara szlochała coraz głośniej. — Aniu… proszę…

W końcu otworzyłam drzwi. Sara wpadła do środka, cała przemoczona, z rozmazanym makijażem i oczami pełnymi paniki.

— On mnie śledzi… — wyszeptała. — Tomek… on… on chyba mnie pobije.

Ivan przewrócił oczami i wyszedł do kuchni. Zostawił nas same.

Przytuliłam Sarę, czułam jej drżenie. — Jesteś bezpieczna. Jesteś u mnie — powiedziałam, choć sama nie byłam tego pewna.

Tamtej nocy Sara została u nas. Ivan nie odezwał się do mnie ani słowem. Spał na kanapie w salonie, a rano wyszedł do pracy bez pożegnania.

Zosia patrzyła na mnie pytająco podczas śniadania. — Mamo, dlaczego tata jest smutny?

Nie umiałam odpowiedzieć.

Przez kolejne dni atmosfera w domu była napięta jak struna. Ivan unikał mnie, a ja czułam się jak zdrajczyni. Sara nie chciała wracać do siebie. Bała się Tomka, który podobno krążył pod jej blokiem.

Pewnego wieczoru usiadłam z Ivanem przy kuchennym stole.

— Musimy porozmawiać — zaczęłam niepewnie.

— Nie chcę mieć nic wspólnego z twoją przyjaciółką. Zawsze była problematyczna. Ile razy jeszcze będziesz ją ratować? — jego głos był cichy, ale pełen gniewu.

— To moja przyjaciółka! Gdybyś ty był w potrzebie, też bym cię nie zostawiła!

— Ale ja nie jestem niestabilny emocjonalnie! — wybuchnął. — Ona cię wykorzystuje! A ty pozwalasz jej niszczyć naszą rodzinę!

Zamilkłam. Może miał rację? Może Sara rzeczywiście za bardzo polegała na mnie? Ale czy mogłam ją zostawić?

Sara słyszała naszą kłótnię. W nocy przyszła do mojego pokoju.

— Aniu… jeśli chcesz, żebym odeszła…

— Nie mów tak! — przerwałam jej. — Jesteś dla mnie jak siostra.

— Ale twój mąż mnie nienawidzi…

Objęłyśmy się i płakałyśmy razem.

Minęły tygodnie. Ivan coraz częściej wracał późno do domu. Zosia zaczęła mieć problemy w szkole — była rozkojarzona, smutna. Sara znalazła pokój do wynajęcia u znajomej i wyprowadziła się, ale ślad po tej nocy został w naszym domu jak blizna.

Pewnego dnia znalazłam Ivana siedzącego samotnie na ławce w parku.

— Czy ty mnie jeszcze kochasz? — zapytałam cicho.

Spojrzał na mnie długo.

— Nie wiem… Czuję się zdradzony. Wybrałaś ją zamiast mnie.

— To nie tak…

— A jak? — przerwał mi gorzko. — Zawsze będziesz stawiać ją ponad rodzinę?

Nie umiałam odpowiedzieć. Wróciłam do domu z ciężkim sercem.

Sara próbowała ułożyć sobie życie na nowo, ale nasze relacje już nigdy nie były takie same. Ivan zamknął się w sobie, a ja każdego dnia zastanawiałam się, czy mogłam postąpić inaczej.

Czasami budzę się w nocy i słyszę echo tamtej burzowej nocy: płacz Sary za drzwiami i głos Ivana pełen żalu.

Czy można być lojalnym wobec wszystkich? Czy wybierając jedną osobę, zawsze musimy ranić drugą? Może nigdy nie da się pogodzić miłości z przyjaźnią…