„Twój mąż, kochana, przyprowadza inną, gdy cię nie ma” – Historia zdrady, która rozdarła moją rodzinę
– Aniu, muszę ci coś powiedzieć… – głos pani Zofii, mojej sąsiadki z parteru, drżał jakby bała się własnych słów. Stałam w kuchni, z rękami mokrymi od zmywania naczyń, kiedy przez uchylone okno doleciały do mnie te słowa. Przez chwilę miałam ochotę udawać, że nie słyszę, ale jej spojrzenie – pełne współczucia i niepokoju – nie pozwoliło mi uciec.
– Twój mąż… przyprowadza do waszego mieszkania jakąś kobietę, kiedy cię nie ma. Widziałam ich już kilka razy – powiedziała cicho.
Zamarłam. Woda lała się z kranu, a ja czułam, jakby ktoś wyciągnął mi podłogę spod nóg. Przez głowę przetoczyły mi się wszystkie wieczory, kiedy wracałam później z pracy, wszystkie jego wymówki i nagłe wyjścia „na siłownię”.
Nie spałam tej nocy. Michał leżał obok mnie, oddychał spokojnie, a ja patrzyłam w sufit i próbowałam znaleźć w sobie odwagę, by zapytać go wprost. Ale jak? Jak zapytać człowieka, którego kochasz od piętnastu lat, czy cię zdradza? Jak nie rozpaść się na kawałki?
Następnego dnia postanowiłam wrócić wcześniej z pracy. Serce waliło mi jak młotem, gdy otwierałam drzwi do mieszkania. W przedpokoju stały dwa płaszcze – jeden Michała i jeden damski, którego nie znałam. Usłyszałam śmiech dochodzący z salonu. Zamarłam w progu.
– Michał, kto to jest? – zapytałam drżącym głosem.
Zobaczyłam ją – młodą kobietę o długich blond włosach. Siedziała na naszej kanapie, tej samej, na której wieczorami oglądaliśmy filmy z dziećmi.
Michał zerwał się na równe nogi. – Ania… To nie tak…
– To jak? – przerwałam mu. – Powiedz mi wprost.
Patrzył na mnie długo, jakby szukał odpowiednich słów. W końcu powiedział: – To Magda. Poznałem ją w pracy. Nie chciałem cię zranić…
Poczułam, jakby ktoś uderzył mnie w twarz. Magda spuściła wzrok i szybko wyszła z mieszkania. Zostaliśmy sami.
– Od kiedy? – zapytałam cicho.
– Pół roku… – odpowiedział bezbronnie.
Wtedy coś we mnie pękło. Przez kolejne dni funkcjonowałam jak automat. Dzieci pytały, dlaczego tata śpi na kanapie. Mama dzwoniła codziennie, wyczuwając w moim głosie łzy.
W pracy nie mogłam się skupić. Koleżanka z biura, Kasia, zauważyła mój stan.
– Anka, co się dzieje? Wyglądasz jak cień samej siebie.
Nie wytrzymałam i rozpłakałam się przy niej. Opowiedziałam jej wszystko – o zdradzie Michała, o Magdzie i o tym, że nie wiem, co dalej.
– Musisz pomyśleć o sobie i dzieciach – powiedziała stanowczo Kasia. – Nie możesz pozwolić mu na to upokorzenie.
Ale jak odejść? Jak zostawić wszystko, co budowaliśmy przez lata? Nasze wspólne zdjęcia na ścianach, dziecięce rysunki na lodówce…
Wieczorami Michał próbował rozmawiać.
– Aniu, przepraszam. To był błąd. Kocham cię…
– Gdybyś mnie kochał, nie zrobiłbyś tego – odpowiadałam zimno.
Dzieci zaczęły zadawać pytania. Siedzieliśmy przy stole podczas kolacji i siedmioletnia Ola spytała:
– Mamo, dlaczego tata jest smutny?
Nie umiałam odpowiedzieć. Czułam się winna wobec nich za to całe zamieszanie.
Pewnego dnia odwiedziła mnie mama.
– Aniu, wiem, że ci ciężko. Ale musisz być silna dla dzieci. Michał popełnił błąd, ale to ty decydujesz o swoim życiu.
Przez kolejne tygodnie próbowałam poukładać myśli. Michał błagał o drugą szansę. Magda przestała się pojawiać. Ale ja już nie potrafiłam mu zaufać.
W końcu podjęłam decyzję. Usiedliśmy razem w kuchni.
– Michał… Nie potrafię już z tobą być. Zdradziłeś mnie i nasze dzieci. Potrzebuję czasu i przestrzeni.
Wyprowadził się następnego dnia. Dzieci płakały. Ja płakałam razem z nimi.
Minęły miesiące. Powoli zaczęłam odzyskiwać równowagę. Zaczęłam chodzić na terapię. Dzieci przyzwyczaiły się do nowej rzeczywistości.
Czasem spotykam Michała na ulicy. Rozmawiamy spokojnie o dzieciach. On żałuje tego, co zrobił – widzę to w jego oczach.
Ale ja już nigdy nie będę tą samą osobą.
Czy można jeszcze komuś zaufać po takiej zdradzie? Czy serce naprawdę potrafi się zagoić?